Nasze Miśki - Moje Galanty oraz Galant i Colt Baśki
Hugo - 03-05-2011, 21:42
jacek11 napisał/a: | Ale pierun zardzewiały | U mnie w nadkolach tylnych jest o niebo lepiej, właściwe było, bo już każde, najmniejsze ognisko korozji usunięte, zabezpieczone Brunox-em, czeka na odtłuszczenie, podkład i konserwację.
Marcin-Krak - 03-05-2011, 23:00
Nie druciarnia, a sznukarnia i to jeszcze z wymienionym palcem.
trzeba było kupić Mazdę
Krzyzak - 04-05-2011, 06:49
jacek11 - nic nie zardzewiało (chyba, że masz na myśli Galanta a nie palec ) - ta miedziana blaszka miała lakier na sobie, więc go zdarłem papierem ściernym
wbrew pozorom regenerowany paluch jest ok
robertdg - to samo pomyślałem, gdy użyłem drutu... - byłem przekonany, że pęknie to wszystko po zdjęciu ścisków, ale wytrzymało spox - szczególnie, że każdy drut miał inne naprężenie, więc trzymała pewnie 1/3...
Marcin-Krak - ostatnio do mojej żony przyjechała koleżanka mazdą 323 2000 r, diesel - tragiczne jest to auto - brakuje ergonomii w środku, niewygodne, skrzynia chodzi inaczej niż w japońcach (nie miękko) a sprzęgło brało na samym końcu; do tego brak ręcznego... - gdybym miał wybierać po tym jednym egzemplarzu, to nigdy w życiu
a btw - zmieniłem wczoraj przy okazji łączniki (CTR) i gumy (MGP) stabilizatora - z tyłu cisza... wszystkie wahacze sprawdzone - zero luzu itp. - zawiecha ma 110 tkm po polskich drogach; jest to oryginał wymieniany przez 1 właściciela przy ok. 30 tkm (z chęci a nie przymusu)
skrzypienie tyłu ustało - winne amortyzatory kamoka
Krzyzak - 04-05-2011, 07:00
Hugo napisał/a: | To tak jak mi, nawet więcej, żadne auto... |
uczciwie powiem, że najgorsze pod tym względem było audi - najmłodsze auto, jakiem jeździłem, w momencie zakupu miało 2 lata i przez 6 lat zepsuło się tyle rzeczy, że ciężko je wymienić... także te, które w nawet w fiatach, fordach i francuskich się nie psują
audi - nigdy w życiu
swinks_UK - 04-05-2011, 08:29
Darek, już wiem co ci na prezent potrzeba z jakiejś tam okazji... ściągacze do sprężyn
Krzyzak - 04-05-2011, 12:21
Tomku - chodzi o to, że nie mogłem wyjąć całej kolumny, bo w jednej nakrętce się łeb zaokrąglił - pewnie znów paproki z warsztatu Klimek i Rozbicki z Gdańska, bo to oni montowali kamoki.
No to rozpiąłem całą kolumnę i strzeliła w dół (na szczęście nie mocno).
Potem chciałem to zmontować i próbowałem podnośnikiem wcisnąć tłoczysko w tulejkę mocowania, ale nie wchodziło, bo jest pod kątem - żeby to zrobić musiałem rozpiąć stabilizator (i tam zmieniałem łączniki) oraz wahacz poprzeczny prosty (tego nie chciałem robić) - bo inaczej był zły kąt wchodzenia tłoczyska.
Więc ścisnąłem sprężynę (pożyczonymi ściskami yato) i zablokowałem ją sznurkami i drutem. Wytrzymało I spokojnie wszystko potem zmontowałem
Potrzeba matką wynalazków - właśnie z Michem wspominałem jak blokowałem popychacze kawałkiem profila do płyt gipsowych, czy nabijałem uszczelniacze kawałkiem wału od ciągnika...
Hugo - 04-05-2011, 12:55
Krzyzak napisał/a: | blokowałem popychacze kawałkiem profila do płyt gipsowych | Podpatrzyłem to od Ciebie
jacek11 - 04-05-2011, 16:58
Krzyzak napisał/a: | jacek11 - nic nie zardzewiało (chyba, że masz na myśli Galanta a nie palec ) |
Tak,o Galanta mi chodziło.Jak patrzę na to,to co raz bardziej się zrażam do rekinów a następnym autem ma być taki właśni Galant
Jogurt - 04-05-2011, 20:08
jacek11 kupuj, nie będziesz się Pan nudził
Bartek - 04-05-2011, 20:51
Cytat: | jacek11 kupuj, nie będziesz się Pan nudzi |
Ja w zasadzie się nudzę: przez ponad 2 lata w VR-4 wymieniłem łożyska kół dzięki wspaniałej drodze w zimie i chłodnicę, która pękła sobie od panującej w VR temperaturze pod maską....tyle się zepsuło . Pojawiło mi się jeszcze trochę rudej w okolicy kielichów i na spawie ściany grodziowej - temat do ogarnięcia w 1 dzień. Poza tym, leję i jadę...... A jeszcze Polcarowe wahacze tylne, które musiałem wymienić w spadku po japońcu zaczynam słyszeć
Do Wagona poza wyganianiem rudej i wyciszeniem zawieszenia z przodu (gumy, amory, łączniki) też przez ostatnie 3 lata wiele nie dołożyłem..... Wieje nudą
Jogurt - 04-05-2011, 20:56
Bartek, to czas na syrenę
a w rekinie chodziło mi o rdzę, Twoja Legumina jakaś wyjątkowa jak ma jej mało
Bartek - 04-05-2011, 21:01
Jogurt, nie zaśmiecajmy wątku Krzyżakowi
Więc na koniec OT pragnę oświadczyć, że wcale mnie ten stan nie przeszkadza, bo mam w czym grzebać, a nie mam na to chronicznie czasu.....
A Legnum przypłynął z JP z zardzewiałym MOŻE 2 cm2 w sumie (jakby pozbierać wszystkie miejsca do kupy) polem.....
Marcino - 05-05-2011, 01:19
Krzyzak... z tymi sznureczkami na sprezynie wymiatasz. Ja myślałem ze jestem dobry w prowizorkach ... a TY to prawdziwy MacGiver.
Ważne ze rozwiązanie zdało egzamin.
Krzyzak - 05-05-2011, 06:51
Marcino - to tylko chwilowe było na szczęście - jak to mówią "tonący brzytwy się chwyta"
mój rekin rdzewieje i to mocno - nie ukrywam
jednak trzeba zrobić pewne poprawki myślowe:
1. to jest jeden z pierwszych egzemplarzy z 1996 roku jeszcze (numer seryjny w okolicach 100-parę)
2. w 2002 lub 2003 stara buda dostała komplet wszystkiego co się da z avance z 2002 r - stąd wyposażenie - stara pozostała TYLKO karoseria, bo zawieszenie, także sanki czy hamulce zostały przełożone, silnik, wnętrze itd. też
3. ta karoseria miała przygodę przodem kiedyś - to widać
4. kilka elementów podczas przekładania też było po przygodach (maska na pewno - jest szpachla), więc zostały robione w PL - a jak wiadomo naprawiane = podatne bardziej na rdzę
5. ostatnie 5 lat było u człowieka, który głównie auta używa - robi co trzeba, ale nie na zapas, nie ma sentymentów czy uczuć do blach - gdybym go odkupił od 1 właściciela, który robił te przekładki, to pewnie byłby to (jak kiedyś) najbardziej dopieszczony avance tej planety (Tomek to był człowiek bezkompromisowy)
jak kupowałem rekina, to nawet go nie obejrzałem; nie zrobiłem jazdy próbnej itd. - kupiłem i już
nie zmienia to mojej opinii, że to bardzo wygodne auto i świetnie mi się nim jeździ
do tego niepowtarzalny design - nawet jak jadę swoją wiejską uliczką, to zawsze wzbudza zainteresowanie
lubię siedzieć w garażu, chociaż też cierpię na brak czasu - szczególnie od czasu narodzin syna...
PS - dziś odbieram bordka od blacharza... i od razu na stację diagnostyczną, bo przegląd się skończył - dobrze, że to jakieś 70 m dalej
Marcin-Krak - 05-05-2011, 08:57
Krzyzak napisał/a: | lubię siedzieć w garażu, chociaż też cierpię na brak czasu - szczególnie od czasu narodzin syna... |
Jak nic trzeba syna zainteresować mechaniką. Będziesz miał pomocnika jak znalazł
Krzyzak napisał/a: | do tego brak ręcznego |
Ten typ chyba tak ma - ja u siebie od 2 lat nie mam dobrze wyregulowanego ręcznego
Ale jakoś się już do tego przyzwyczaiłem , trzeba by na forum mazdy looknąć co tam ciekawego na ten temat piszą.
|
|
|