To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...

Student - 02-06-2008, 12:28

Ja co do kultury jazdy i ogólnego wyszkolenia podniósł bym dwa postulaty:

1. Całkowity zakaz jazdy po alkoholu, nie uwierzę żę jedno piwo nie szkodzi, sam bardzo rzadko ale jednak siadam za kierę po jednym piwku (po grilu) i wiem jakie jest postrzeganie rzeczywistości, trochę krytyki dla własnej osoby panowie
2. Nie należy podnosić ani wieku ani kosztów kursu tylko należy wypierdzielić prawie wszystkich szkolących i egzaminujących.
Obecnie jest tak że L-ki uczą zdawania egzaminów w MOK-ach czy innych pierdołach a nie właściwych zachowań na drodze, prowadzenia pojazdu w różnych warunkach, także w nocy (tutaj powinien być obowiązek iluś tam godzin przejeżdżonych w nocy z L-ką)

Dzisiaj sam miałem ekstremalną sytuację gdy palant na lewym pasie przede mną dostawczakiem zaczął hamować jak pogoniłem go do zjazdu na prawy. (należało zatrzymać hama i obić pysk) wtedy była by kultura :(

krzychu - 02-06-2008, 12:33

No ale jedno piwo (po 2-3h bo od razu to sie ma raczej wiecej niz 0,2) to moim zdaniem nie jest dużo szczególnie że ja się czuję dużo gorzej jak sie nie wyspie lub jestem zmęczony po całym dniu pracy niż wypoczęty i po jednym piwie. A to 0,2 i tak musi zostać po ja po 3 piwach następnego dnia o 15 wydmuchałem i tak 0,2 a czułem się całkiem trzeźwy....

Więc jak to sobie wyobrażasz wypijesz 3 piwka i co zakaz jezdy przez cały następny dzień??

Krzychu

mkm - 02-06-2008, 12:48

akbi napisał/a:

Poza tym, co masz na myśli "nieprzewidziane sytuacje" ...

Np. gdy wpadnie Ci owad do oka podczas jazdy, gdy cos co nie powinno odpasc z auta jednak odpadnie...
Zauwazylem jednak, ze "kulture" na drodze wg. niektorych wymusza drastyczne kary... Moze i wymusza ale szczerze watpie. Specjalnie napisalem o instruktorach "L', poniewaz wbrew pozorom zostanie instruktorem wcale nie jest skomplikowane. Szkol sa juz tysiace, a wiekszosc instruktorow jest niestety przypadkowa. Ja twierdze, ze to od "pierwszego nauczyciela" i jego reakcji na dana sytuacje na drodze zalezy to jak potem ta sytuacje oceniamy i jak jezdzimy. Jezeli instruktor wpoi kursantowi "zle nawyki" to kursant te "zle nawyki" po zdaniu prawka "udoskonali"...

Ursus - 02-06-2008, 12:49

akbi napisał/a:
a ja o braku wyszkolenia ... aby jechać 100km/h po miejskiej dwupasmówce czy nawet "dobrej 1-pasmówce" (oczywiście nie każdej i na pewno nie osiedlowej) to naprawdę nie trzeba być Sebastianem Loeb'em ... kwestia obserwacji tego co się dzieje po 10-20m od asfaltu na bokach jezdni i 200-300m przed sobą , a nie tylko 10-20m przed przednim zderzakiem.
Poza tym, co masz na myśli "nieprzewidziane sytuacje" ... jak ktoś Ci wyjedzie z bocznej ulicy przed zderzak?? ...Przecież to nie Twoja wina, a tego co Ci wyjechał :)


I znów dzieli nas punkt widzenia przez punkt patrzenia:) Miasto, jakie miałem na myśli to dla mnie piękna dwupasmóweczka w widocznością 200-300m ale skrzyżowania, zakręty, przejścia dla pieszych, ciągły ruch na drodze, ciągły ruch na poboczach i chodnikach, tak wygląda moje miasto w którym mieszkałem i choć biegnie przez jego centrum dwupasmówka to nie ma tu tak dużej widoczności o jakie piszesz. Po miejskiej dwupasmówce czy dobrej jednopasmówce o jakiej zakładam myślałeś nie sztuką jest jeschać i 160km/h.
Nieprzewidziane sytuacje to: niesygnalizowane lub zbyt późno sygnalizowane, nagłe i niekoniecznie porządane w danej sytuacji (w skrócie wymuszanie pierwszeństwa) manewry innych kierowców, to wtargnięcie na jezdnię pieszych niekoniecznie w miejscach do tego przeznaczonych, w ruchu miejskim to dość częste zdarzenie, w końcu wszystkim nam się wiecznie spieszy, nieprzewidziane zachowanie dzieci i w końcu wtargnięcie na jezdnię np pieska wyprowadzanego bez smyczy lub bezpańskiego.
A jeżeli w pewnych okolicznościach w terenie zamieszkałym ktoś Ci wyjedzie z bocznej ulicy a Ty jedziesz z prędkością 100km/h to jest to Twoja wina. Znajomy znajomego miał takie zdarzenie. Udowodniono mo prędkość 106km/h i orzeczono jego winę, uzasadnienie? To proste, samochód włączający się do ruchu w momencie kiedy rozpoczął manewr miał pustę drogę z lewej strony. Ruszył i w tym momencie zza łuku pojawia się jadący za szybko samochód, którego kierowca nie zdąrzył wyhamować. Wina jest jego, bo gdyby jechał przepisowo, było by wszystko ok.
I jeszcze jedno:
akbi napisał/a:
kwestia obserwacji tego co się dzieje po 10-20m od asfaltu na bokach jezdni i 200-300m przed sobą

Dla mnie takie umiejętności wystarczą aby bezpiecznie rozpędzić samochód z maksymalnymi jego możliwościami do setki... :twisted: tzw ściganie... :wink:

akbi - 02-06-2008, 13:12

Student napisał/a:
powinien być obowiązek iluś tam godzin przejeżdżonych w nocy

oooo ...dokładnie, o tym zapomniałem w swoim "regulaminie" :) ...pozwól, że sobie to dopiszę :)

mkm napisał/a:
Np. gdy wpadnie Ci owad do oka podczas jazdy, gdy cos co nie powinno odpasc z auta jednak odpadnie...

hm ... nie słyszałem o takich przyczynach wypadków ... no ale pewnie są, zwłasza z odpadnięciem koła ... ale wówczas spowodowanie kolizji było na skutek awarii auta, a nie z Twojej winy.

Ursus napisał/a:
skrzyżowania, zakręty, przejścia dla pieszych, ciągły ruch na drodze, ciągły ruch na poboczach i chodnikach, tak wygląda moje miasto w którym mieszkałem i choć biegnie przez jego centrum dwupasmówka to nie ma tu tak dużej widoczności o jakie piszesz.

oczywiście się z Tobą zgadzam ... ocena otoczenia również jest jedną ze składowych z szeroko rozumianej Umiejętności Jazdy Pojazdem :)


...a tak jeszcze coś dla tych, co często/czasami pijają alkohol i później się wahają ...jechać czy nie jechać ... Proponuje zakupić swój własny alkomat ... obecnie jest to niewielki koszt ...rzędu 30-50 pln

Ursus - 02-06-2008, 14:18

Właśny alkomat, myślę nad tym tylko chciałbym też dobrze kupić a nie coś, co będzie mnie kantować i oby tylko w wysokości promili w gorę a nie w dół:)
Generalnie żadko piję, czystko okazyjnie, wesele, Sylwester itp i to też nie zawsze, zależy od otoczenia. W ostatniego Sylwestra wypiłem dość sporo. Piłem do 2 w nocy, nie upiłem się mocno, bo nie mam tego w zwyczaju ale generalnie pochłonołem dość sporą ilość alkoholu. Na drugi dzień wstaję rano, jak zawsze wszystko ok, nie wiem co to kac, czy złe samopoczucie, nie miewam tego typu skutków ubocznych. Zjedliśmy śniadanie i około godziny 12 wracamy do domu. Mogła prowadzić żona, która nie piła ale wsiadłem ja, bo byłem nieświadomy. Dopiero jakiś czas temu uświadomił mnie kolega z pracy. Prawie identyczna sytuacja u niego, godzinowo prawie to samo i tylko że on miał pecha, bo jego zatrzymali i okazało się 0,5 promila. Co prawda jakoś wybrnął z tego ale jak sobie pomyślę, że w tak beznadziejmy sposób w wyniku zwykłej nieświadomści mógłbym stracić prawko to mam ochotę kupić ten alkomat, tylko z ciekawości i jednocześnie by być świadomym! Ktoś taki jak ja co nie odnotowuje żadnych skutków po piciu alkoholu może po prostu nie zdawać sobie sprawy, że ten alkohol jeszcze we krwi się znajduje...

JCH - 02-06-2008, 17:59

Zdarzenie z dzisiejszego popołudnia.....
Samochód jadący przede mną zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, na które chciało wejść dwóch młodych chłopców. Zatrzymałem się i ja (nie, nie wyprzedzałem go ;) ). A z przeciwka? Przejechało chyba 8 samochodów i żaden z tych bałwanów w ogóle nie zorientował się dlaczego samochody z przeciwka zatrzymały się przed przejściem. Tragedia :?

siwek - 02-06-2008, 21:53

Ursus napisał/a:
Prawie identyczna sytuacja u niego, godzinowo prawie to samo i tylko że on miał pecha, bo jego zatrzymali i okazało się 0,5 promila.


Pamiętajmy też ze kazdy inaczej sie czuje i inaczej reaguje gdy ma 0,5 promila we krwi, jeden bedzie sie świetnie czuł i nawet nie bedzie widać po nim żadnej róznicy a inny moze sie juz lekko chwiać, oczywiście zawsze beda reakcje opoznione ale u kazdego inaczej sie to dzieje.

Student napisał/a:
Obecnie jest tak że L-ki uczą zdawania egzaminów w MOK-ach czy innych pierdołach a nie właściwych zachowań na drodze,


to jest święta prawda...niestety...

wystarczy sie popytac osoby bedace na kursach ktoredy jezdza na nauce, wszyscy pokaza te same trasy i to nie dlatego ze male miasto tylko ze tedy jezdzi egzamin a pozniej takie "sieroty" wyjezdzaja na ulice i...czasami mnie krew zalewa i próbuje unikać stłuczek, i tu nie ma podzialu na płci, bo kobiety jezdza wolniej a chłopaki usiądą w kilku małolatów i sie popisują przed soba...
Kultura i bezpieczenstwo na drodze zalezy przedewszystkim od naszego wychowania i naszej kultury

[ Dodano: 02-06-2008, 21:56 ]
JCH napisał/a:
Zdarzenie z dzisiejszego popołudnia.....
Samochód jadący przede mną zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, na które chciało wejść dwóch młodych chłopców. Zatrzymałem się i ja (nie, nie wyprzedzałem go ;) ). A z przeciwka? Przejechało chyba 8 samochodów i żaden z tych bałwanów w ogóle nie zorientował się dlaczego samochody z przeciwka zatrzymały się przed przejściem. Tragedia :?


a to jest niestety nagminna sytuacja na drogach, nawet jak sa dwa pasy w jednym kierunku i na prawym sie zatrzymam by przepuscic pieszych to nieraz potrafi kilka samochodów przejechac obok mnie nie zwracajac uwagi na to ze sie zatrzymałem :?

Po trupach do celu, nie wazne jak byle szybciej.

krzychu - 02-06-2008, 22:12

siwek napisał/a:
Pamiętajmy też ze kazdy inaczej sie czuje i inaczej reaguje gdy ma 0,5 promila we krwi, jeden bedzie sie świetnie czuł i nawet nie bedzie widać po nim żadnej róznicy a inny moze sie juz lekko chwiać, oczywiście zawsze beda reakcje opoznione ale u kazdego inaczej sie to dzieje.


No proponuje zrobić test wyspac sie zjesc dobry obiad i wypic jedno piwo, a sprobowac sie nie wyspac i na glodny zoladek wypic to samo piwo jak dla mnie piorunujaca roznica ;)

Krzychu

cns80 - 03-06-2008, 07:44

siwek napisał/a:
a to jest niestety nagminna sytuacja na drogach, nawet jak sa dwa pasy w jednym kierunku i na prawym sie zatrzymam by przepuscic pieszych to nieraz potrafi kilka samochodów przejechac obok mnie nie zwracajac uwagi na to ze sie zatrzymałem

Po trupach do celu, nie wazne jak byle szybciej.
To jest właśnie bezmyślność i egoizm.
1. Jadę, bo tak mi wygodnie i nie będę hamował.
2. Zatrzymam się tu, bo tu mi pasuje i nie obchodzi mnie że tarasuję ruch.
3. Jadę lewym, bo tu jest pusto, a poza tym za 15 skrzyżowań skręcam.
4. Stanę na prawym, bo jeszcze nikt na nim nie stoi i nieważne że ten za mną chce skręcić na zielonej strzałce.
5. Mi się nie śpieszy, więc innym też nie powinno.
6. Nie ważne że wszyscy już ruszyli. Ja jeszcze czytam gazetę.

Do takich kierowców to ja bym :minigun:

krzychu - 03-06-2008, 09:29

cns80 napisał/a:

4. Stanę na prawym, bo jeszcze nikt na nim nie stoi i nieważne że ten za mną chce skręcić na zielonej strzałce.


Wiesz no ja jezdze dużo ale pamiętać akurat o tym niekiedy jest naprawdę ciężko....

Tak samo jak jest korek i sie wciskaja powiedzmy od supermarketu ludzie no wpuscisz jednego i musisz stanąc na wyjezdzie bo Cie sie 5 wcisnie na chama.... A niekiedy sie zdazy ze zablokujesz tego co chce skrecic akurat w lewo tylko nie wlaczyl na czas kierunkowskazu a i tak jest niebezpieczenstwo ze drugi za nim ci wjedzie na chama....

cns80 napisał/a:
Do takich kierowców to ja bym :minigun:


Ja już patrzyłęm za pałka basebelową na allegro zatrzymujesz sie wyciągasz dwa swiatelka pyk wsiadasz i odjezdzasz ;)

Krzychu

akbi - 03-06-2008, 09:34

cns80 napisał/a:
To jest właśnie bezmyślność i egoizm. ..

100% zgody co do Twoich przykładów ...a do sytuacji opisanej przez Jacka dodałbym jeszcze to, że wielu "kierowców" tak jak to już pisałem wcześniej ...widzi tylko to co się dzieje 20m przed zderzakiem ... i ludzi przy krawężniku, albo co się dzieje na przeciwległym pasie to już nie widzą.

siwek - 03-06-2008, 09:36

cns80 napisał/a:
4. Stanę na prawym, bo jeszcze nikt na nim nie stoi i nieważne że ten za mną chce skręcić na zielonej strzałce.


mi tez sie nie raz to przytrafia ale wtedy jak nie ma nikogo na prawym pasie, przecież to nie moja wina że po paru chwilach podjedzie ktos kto chce skrecic w prawo i stanie za mna. Jeżeli nie ma nikogo na tym pasie to nie ma sensu go zostawiac pustego i w 10 samochodów cisnąć sie na jednym pasie bo może ktos bedzie chciał skrecic w prawo

cns80 - 03-06-2008, 09:40

krzychu napisał/a:
Wiesz no ja jezdze dużo ale pamiętać akurat o tym niekiedy jest naprawdę ciężko....
Jednym łatwo, drugim ciężko, a trzeci wogóle nie wiedzą o czym mowa. Generalnie chodzi mi o sytuacje gdy dojeżdżam do skrzyżowania prawym pasem mając włączony kierunkowskaz, a z samochodów stojących na środkowym wyjeżdża np. Dacia Logan (przez linię ciągłą najczęściej) i staje na prawym tarasując skręt, bo "przecież on nie będzie stał za jakąś dojpną Hondą Accord, bo on jest 2fast2furious tylko mu ten silnik 1,4 nie pozwala".
:twisted:

akbi - 03-06-2008, 10:07

siwek napisał/a:
10 samochodów cisnąć sie na jednym pasie bo może ktos bedzie chciał skrecic w prawo

w 10 samochodów ok ... ale to ekstremum ...z reguły jest tak, że wjeżdża ktoś na prawy pas (ze strzałką do skrętu w prawo) i stoi przed skrzyżowaniem, pomimo, że na lewym pasie stoi zaledwie 1,2 czy 3 auta ...albo nawet się zdarza, że lewy pas ma zupełnie pusty.

Poza tym ...krzychu, to nie powinna być kwestia pamiętania a umiejętności jazdy autem ... to powinno być "automatem" ...a nie "przypomnieniem sobie"

krzychu napisał/a:
Ja już patrzyłęm za pałka basebelową

podobno w modzie teraz są kije do golfa :lol:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group