Chcę kupić Lancera! - Nowy Lancer czy warto ?
gzesiolek - 17-08-2012, 14:08
Patrząc po skorze na kierownicy to albo przebieg faktycznie niski, albo kto pomylal o wymianie, albo ktos jezdzil w rekawiczkach...
U mnie po 65tys km skora sie blyszczy... tutaj zapewne duzo dolozyla sie zona i jej krem do rak, ale jednak widzialem jeszcze kilka kierownic Lancerow i naprawde widac po 50tys km ze auto jest uzywane... a tutaj ciezko wypatrzyc...
co nie zmienia faktu ze auto podejrzane... do dokladnego sprawdzenia...
kys - 18-08-2012, 10:32
też mnie ta niska cena i mały przebieg zdziwiły, dlatego wolałem dopytać fachowców ;]
a co sądzicie o kontrataku w postaci tych autek
http://otomoto.pl/show?id=C24671931
http://otomoto.pl/show?id=C25022663
wczoraj wpadł mi w oko jeszcze taki samochodzik
http://otomoto.pl/renault...-C25048246.html
RalfPi - 18-08-2012, 10:46
Co do meganki - dziwi mnie, że ktoś sprzedaje duży samochód ze 180 konnym silnikiem, sprowadzony, dwuletni, ledwo dotarty za 41 brutto - i jeszcze na tym zarabia !?
Jakiś lewy temat IMO.
A ten Lancer czarny to już chyba pewniejszy jest.
kys - 18-08-2012, 10:52
tą meganę chcę jechać ze swoim mechanikiem od renówek obejrzeć, bo jak na mój gust, za taką cenę i z takim wyposażeniem grzechem byłoby jej nie wziąć, oczywiście pod warunkiem, że historia jest bez zarzutów
o ile dobrze pamiętam renault ma swoją bazę danych dot. aut produkowanych po 2003-2004r więc po VINie powinna być możliwość zweryfikowania historii
tu podobny, trochę drożysz:
http://otomoto.pl/renault...-C24081375.html
Luk - 18-08-2012, 12:46
Wszystkie te samochody są sprowadzone (przeważnie z Niemiec), ja generalnie starałbym się unikać sprowadzonych... Jeżeli miałbym do wyboru sprowadzony i krajowy, trochę droższy, to w pierwszej kolejności oglądałbym krajowy.
Poza tym zawsze rodzi się pytanie skąd bierze się na rynku wtórnym tak nowy samochód, z tak niskim przebiegiem... W przypadku krajowego łatwiej to ustalić.
Jedynie czarny Lancer ma realny przebieg
Oprócz tego dla mnie kluczową sprawą jest bezpieczeństwo, nie po to wywalam kilkadziesiąt tysięcy, żeby kupić samochód bez poduszek, który złoży się na pół albo spłaszczy przy dachowaniu (bo miał wspawany dach od innego). A to są niestety rzeczy trudne do wyłapania przy oględzinach. Podejrzewam (być może niesłusznie) że większość sprowadzonych "okazji" jest po konkretnym dzwonie.
maniax86 - 18-08-2012, 13:35
Luk, Ja już nawet w komisach widziałem ASX i chevrolety cruze hatchback.... oba te modele są dostepne na rynku notabene od około roku.... z ciekawości się zatrzymałem w tym komisie.... oczywiście auta sprowadzone, igiełki, bezwypadkowe i tego typu stek bzdur... sorry ale po roku nawet ludziska z kasą nie sprzedadzą dobrego auta a już na pewno nie niemiec
Luk - 18-08-2012, 13:53
maniax86 napisał/a: | sorry ale po roku nawet ludziska z kasą nie sprzedadzą dobrego auta a już na pewno nie niemiec |
No właśnie, też tak uważam. Oczywiście zdarzają się sytuacje, że 1, 2-letni samochód zmienia właściciela (bo np. ktoś się przeliczył z leasingiem, albo wpadł w tarapaty finansowe) ale to są sytuacje marginalne. Poza tym takie perełki rozchodzą się wśród znajomych/rodziny... Nie dawno u mnie w firmie ktoś sprzedawał cinquecento(!) z przebiegiem 50000(!), za 1500 zł, jeździł nim inwalida (ale samochód normalny)... Za dwa dni już był sprzedany.
Inny znajomy, który co 3-4 lata zmienia samochód miał Toyotę Avensis, mieszka i pracuje w centrum, jeździ tylko w weekendy, jak zbliżał się czas zmiany samochodu, to miał już dosłownie kolejkę chętnych...
Lucas123w - 18-08-2012, 14:32
Niemiec jak ma dzwonka (nie przetarcie) to woli sprzedać samochód bo nie opłaca mu się go remontować. Klientów jest nawet przy samym wypadku kilku, począwszy od Turków. Polacy wychwytują takie auta i je klepią, picują i sprowadzają do nas. Nie są to na pewno wszystkie samochody ale większość w taki własnie sposób do nas trafia.
OT. Mam takiego sąsiada dwie przecznice od mojego domu. Ten tam dopiero trupy za tzw. każdą cenę klepie, wjeżdża pordzewiałe, dziurawe a wyjeżdżają odpicowane że aż strach do tego wsiadać. Ludzie kupują takie wynalazki a potem kola gubią.
kys sprawdź w eurotax ile takie auto realnie kosztuje na dzień dzisiejszy. Sprawdź co to za model dokładnie.
roarflex - 18-08-2012, 16:29
Ogólnie zgadzam się z przedmówcami a raczej przedpisaczami. Niemiec rzadko sprzedaje tak nowy samochód, a jeśli sprzedaje w takim stanie to nie będzie tani. Z dużym prawdopodobieństwem z samochodem coś mogło być nie tak. Kwestia co? Mógł by to być wielki dzwon jak i mała stłuczka, a może uszkodzenie było typowo mechaniczne - skrzynia, silnik itp. Dlatego też obawiam się takich samochodów, tylko czy z tymi krajowymi w dobrej cenie sytuacja nie może wyglądać podobnie? Troche głupia sytuacja, ale z powyższego wynika, że najlepiej kupić pojazd lekko uszkodzony w Niemczech i go samemu zrobić:)
Lucas123w - 18-08-2012, 17:24
Cytat: | ale z powyższego wynika, że najlepiej kupić pojazd lekko uszkodzony w Niemczech i go samemu zrobić:)] |
Najbardziej pewne auto tylko komu by się chciało.
kys - 18-08-2012, 18:30
no to mnie zniechęciliście do aut sprowadzanych
jedni mówią że lepsze bo po lepszych drogach śmigają, inni piszą gorsze bo na 80% bite
zobaczę jak długo ogłoszenie będzie wisieć, jak będę przejazdem to zerknę na nie i zobaczymy co dalej
w razie czego mogę zabrać zaufanego mechanika który się opiekuje moim obecnym autkiem i jak się uda wyciągnąć VIN to sprawdzić go w renówce
Lucas123w - 18-08-2012, 19:06
Ten pierwszy Lancer którego podałeś ma we wpisie 1 akcje serwisową/usterkę.
Link do VIN
Link do oferty z tym Lancerem.
Tutaj może być cała tajemnica tego samochodu czemu ktoś chce się go pozbyć.
Zbigi - 18-08-2012, 20:09
Pamiętajcie o kupie aut po powodziach
Luk - 18-08-2012, 22:57
Lucas123w napisał/a: | Ten pierwszy Lancer którego podałeś ma we wpisie 1 akcje serwisową/usterkę. | Wszystkie Lancery z tego roku miały akcję serwisową pt. "wymiana czujnika airbaga", więc to może być to.
maniax86 - 18-08-2012, 23:46
kys, dopóki się sam nie naciąłem na sprowadzoną "igięłkę" to też bujałem w obłokach.... jestem żywym przykłądem jak nie kupować auta.... kupiłem swego czasu niby bezwypadkową ibizę 2 letnią z Niemiec... i sie okazało że auto miało poważnego dzwona włącznie z dachowaniem.... ale wtedy kompleteni się nie interesowałęm motoryzacją i wierzyłem w okazje sprowadzane... na chwilę obecną nigdy wiecej nie kupię sprowadzonego auta.... bo na 200% było bite... a te nie bite kosztują wiecej niż krajowe z tego samego rocznika.... a takich praktycznie nie ma
|
|
|