To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Off Topic - Ale urwał (drzwi w Maserati) Kornacki

Dj Lexus - 17-03-2012, 00:33

I jeszcze coś.....
Cytat:
Choć moment zderzenia wygląda poważnie, to - jak zapewnia dziennikarz - skończyło się jedynie na strachu. - Samochód jest ubezpieczony, na miejsce przyjechała policja i stwierdziła jednoznacznie winę kierowcy autobusu. Został on ukarany mandatem karnym. W związku z tym, że jego samochód się poruszał, a nasz nie. Nieporuszający się samochód nie może spowodować kolizji drogowej - tłumaczy Kornacki.

Źródło: http://www.tvn24.pl/0,173...,wiadomosc.html

robertdg - 17-03-2012, 07:41

Dj Lexus napisał/a:
Cytat:
Nieporuszający się samochód nie może spowodować kolizji drogowej - tłumaczy Kornacki.
Też to czytałem, dobre każde tłumaczenie by pozbyć się odpowiedzialności.
Takie tłumaczenia to kpina, tak jak w tym przypadku http://www.youtube.com/watch?v=nCgXGdHuaGI

wojzi - 17-03-2012, 10:25

Pierwsze o czym pomyślałęm to to, że to ustawione. Ja nawet nie znam powiedzenia "drzwi wyrywa z korzeniami" - drzewa i owszem, ale drzwi? - to już raczej z zawiasami jeśli w ogóle. I nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki drzwi bum uszkodzone.

Jak to nie jest ustaiwone to jestem murzynem i mam trzy penisy.

mjsystem - 17-03-2012, 10:40

wojzi napisał/a:
Jak to nie jest ustaiwone to jestem murzynem i mam trzy penisy.


Wojtek... jakby Ci to napisać... :oops:

fergul11 - 17-03-2012, 11:24

wojzi napisał/a:
Jak to nie jest ustaiwone to jestem murzynem i mam trzy penisy.

:mrgreen: może się okazać że zrobisz furorę w pornobiznesie :mrgreen:

Obejrzałem program i cóż :roll: gdybym nie oglądał Top gear ,to ... :? no tamten program bardzo wysoko ustawił poprzeczkę .
I na koniec takie moje osobiste odczucia, PR zrobiony fenomenalnie , ale ...skoro w necie umieszczono 30 sek sekwencję ze zdarzenia , to w programie można było wkleić kawałek
chociaż 10 sek dłuższy po a-ła :mrgreen:
Trochę więcej sobie obiecywałem .

jaca71 - 17-03-2012, 13:51

Polska to dziwny kraj. Swego czasu miałem podobne wątpliwości - jedziesz w gęstym ruchu i nie możesz zmienić pasa a zaparkowany samochód otwiera drzwi. Rozstrzygnięcie pana policjanta w programie telewizyjnym salomonowe: WSPÓŁWINA
- jadącego bo nie zachował ostrożności, odległości itp.
- uwierającego bo nie upewnił się że nie spowoduje zagrożenia otwierając drzwi.

Drugi taki przypadek to - skręcasz na skrzyżowaniu w lewo a gość wyprzedzający wjeżdża w twoje drzwi. Policja w 1/3 przypadkach orzeka WSPÓŁWINĘ, w 1/3 orzeka winę skręcającego, bardzo rzadko orzeka winę wyprzedzającego.

Kolejny przypadek - skręcasz spod znaku A-7 w prawo a na twoim pasie na czołówkę leci wyprzedzający na skrzyżowaniu. Winny ten spod znaku A-7

Kolejny - jak wyżej spod znaku A-7 skręcasz w prawo a po lewej idą ludzie po pasach przed nimi stają samochody by przepościć pieszych. któryś z rzędu niecierpliwy omija stojące samochody i przechodzących pieszych i ładuje się w nasz samochód. policja po linii najmniejszego oporu uznaje winę tego spod znaku A-7.

fergul11 - 17-03-2012, 17:15

jaca71 czy aby czegoś nie pokręciłeś , skręcając w lewo na skrzyżowaniu ,z jedynego w tym kierunku pasa ruchu ,inny kierowca wyprzedza nas z lewej ?
i do tego policjant orzeka współwinę ?
A od kiedy można wyprzedzać na skrzyżowaniu o ruchu niekierowanym .

i dziki wschód na przejściach dla pieszych
http://www.youtube.com/wa...feature=related

jaca71 - 17-03-2012, 19:25

fergul11, Nie napisałem wyraźnie - chodzi o drogę poza obszarem i skręt w drogę podporządkowaną, wyprzedzający nie wyprzedza potrąconego tylko np. 3, czy tez 5 :)
robertdg - 17-03-2012, 19:39

jaca71 napisał/a:
Drugi taki przypadek to - skręcasz na skrzyżowaniu w lewo a gość wyprzedzający wjeżdża w twoje drzwi. Policja w 1/3 przypadkach orzeka WSPÓŁWINĘ, w 1/3 orzeka winę skręcającego, bardzo rzadko orzeka winę wyprzedzającego.
Bzdura, przy lewoskrecie na skrzyżowaniu jeżeli Cię ktoś wyprzedzi i Ci wjedzie w drzwi to jest winny, co innego w przypadku wjazdu na posesje, każdy policjant wytłumaczy Ci w czym jest ta skromna różnica
jaca71 - 17-03-2012, 20:07

Już tłumaczyłem że chodzi o skręt w polną drogę, posesje, i drogi dojazdowe np. do stacji benzynowych. W Polsce takie drogi nie są pełnoprawnymi drogami (muszą mieć 50m utwardzonej nawierzchni i/lub nie być jak wspomniałem drogami dojazdowymi) i nie muszą być poprzedzone stosownymi znakami.

Ale co to zmienia w paranoi tej sytuacji, że skręcający jest winien przynajmniej częściowo?

krzychu - 17-03-2012, 20:14

jaca71 napisał/a:

Ale co to zmienia w paranoi tej sytuacji, że skręcający jest winien przynajmniej częściowo?


Jack no jak to jak? Przecież jeśli by nie był winien to nie mógł byś nigdzie wyprzedzać bo w sumie zawsze możesz chcieć np. skręcić w las w lewo bo akurat tak Ci się zachciało. Niestety jak chcesz skręcić w las, na stację benzynową, do posesji to musisz się upewnić, że nikt Cie nie wyprzedza bo MOŻE!

jaca71 - 17-03-2012, 20:19

krzychu, Z tego co wiem ta taki wynalazek jak droga nie droga to nasz polski wynalazek. Na zachodzie nikt się nie zastanawia czy droga odchodząca a bok to droga na pole, droga do lasu, droga do stacji benzynowej. Zawsze jest to skrzyżowanie i wyprzedzać nie wolno...
fergul11 - 17-03-2012, 21:00

no wiesz trochę jeżdżę po tym "zachodzie" i tak
-nikt nie wyprzedza 3czy 5 aut tylko czeka aż ten pierwszy za "zawalidrogą" wykona wyprzedzanie
-nikt nie wyprzedza jeśli wszyscy jadą z dopuszczalną km/h
-no i pulsujące żółte , ja wiem jest to wynalazek z Anglii i w Irl też to jest i to naprawdę działa ,nikt powtarzam nikt nie wjedzie na pasy jeśli pieszy tylko dochodzi do przejścia ,a już nie daj Boże wyprzedzić stojące lub zwalniające auto przed przejściem wtedy cywil dzwoni pod confidential number i podaje nr delikwenta .

No tak , drogi gruntowe i utwardzone w polskim KRD są rozróżnione , już nie pamiętam ale było coś że "jeśli droga gruntowa przed skrzyżowaniem na odcinku 10m jest pokryta betonem ,asfaltem lub kocimi łbami staje się drogą utwardzoną ,a teraz weź miarkę do ręki i zmierz czy ma te 10m ,,bzdura :!:
Wtedy ma zastosowanie złota zasada polskiego kodeksu o OGRANICZONYM ZAUFANIU :mrgreen:
I już tak na logikę ,nawet jeśli to zjazd na parking leśny , stację benz.posesję ,zazwyczaj jest znak poziomy linia ,jeśli nie , to drogowskaz lub znak pionowy ,jeśli tego również nie ma to jest jeszcze kierunkowskaz auta skręcającego.
Hipotetycznie można elaboraty pisać , najlepiej odnieść się do jakiejś konkretnej sytuacji

mjsystem - 17-03-2012, 21:56

fergul11 napisał/a:
I już tak na logikę ,nawet jeśli to zjazd na parking leśny , stację benz.posesję ,zazwyczaj jest znak poziomy linia ,jeśli nie , to drogowskaz lub znak pionowy ,jeśli tego również nie ma to jest jeszcze kierunkowskaz auta skręcającego.


Tylko sam wiesz, ze w tej sytuacji auto było już wyprzedzane. Poza tym w Polsce jest mania włączania kierunkowzkazu w ostatniej chwili i skrętu z prawego brzegu jezdni.

Rozumiem jednak jedną rzecz(jak sie mylę to mnie poprawcie):
Jade drogą, chcąc skręcić w lewo dość wczesnie właczam lewy kierunkowskaz(oczywiscie ze względu na mozliwą rózną prędkość będzie to liczone nie w metrach przed skrętem tylko np w sekundach), zjeżdzam do linii środka jezdni i skręcam(jest oczywiście opcja spojrzenia w lusterko wsteczne, celem upewnienia się, czy nikt mnie nie wyprzedza)- nagle zostaje uderzony w bok przez auto wyprzedzające - to pytam, czyja jest wina? uwazam, że wyprzedzającego, bo wyprzedza auto skręcające w lewo
...ale, idąc tym tokiem dalej, to czy ja skręcam w lewo, czy wyprzedzam inne auto(równiez chwilowo zmieniam pas na lewy i nie wazne czy równolegle czy prostopadle do kierunku jazdy, to zawsze jestem zobowiązany do upewnienia się, czy nie jestem juz wyprzedzany przez inny pojazd, i jezeli jestem wyprzedzany to... wiadomo...mam obowiązek go przepuścić. Rzeczywiście kuriozum jest takie, że muszę zahamowac, zjechać spowrotem do prawej strony pasa(zgodnie z zasadą trzymania się prawej strony pasa) i być może narazając sie na wjechanie mi w :butthead: przez auto jadące za mną :o
No i drugi przypadek, jadę jak ten ostatni edit i włączam kierunkowskaz w lewo w ostatniej chwili, skręcam z prawej strony lub srodka pasa, nie upewniam się, czy ktos mnie wyprzedza - ewidentnie moja wina w przypadku wjechania we mnie przez auto wyprzedzające.
Bo wytłumaczcie mi, jak w pierwszym przypadku wyprzedzający może nie zauwazyć przed sobą auta zjeżdżającego na lewą stronę pasa z włączonym uprzednio już kierunkowskazem? jak może wyprzedzać będąc poinformowanym przez auto poprzedzające o manewrze skrętu w lewo? Nawet jeśli wyprzedza kilka aut to sam musi dojechać do lewej strony pasa i znów zauwazyć auto również na lewej stronie pasa z właczonym kierunkowskazem. czy nie tak???

[ Dodano: 17-03-2012, 22:06 ]
PS wogóle proponuję przenieść temat do "kutury jazdy na drogach..."

robertdg - 17-03-2012, 22:14

mjsystem napisał/a:
Jade drogą, chcąc skręcić w lewo dość wczesnie właczam lewy kierunkowskaz(oczywiscie ze względu na mozliwą rózną prędkość będzie to liczone nie w metrach przed skrętem tylko np w sekundach), zjeżdzam do linii środka jezdni i skręcam(jest oczywiście opcja spojrzenia w lusterko wsteczne, celem upewnienia się, czy nikt mnie nie wyprzedza)- nagle zostaje uderzony w bok przez auto wyprzedzające - to pytam, czyja jest wina? uwazam, że wyprzedzającego, bo wyprzedza auto skręcające w lewo
To zależy od sytuacji (miejscie, znaki drogowe, etc)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group