Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...
Bizi78 - 03-05-2017, 09:35
Maciek, trzeba było zadzwonić na policję .
irekmiecz - 28-01-2018, 20:43
https://www.mojanorwegia....wcow-13991.html
krzychu - 26-01-2019, 11:51
Taka sytuacja. Takie nie za małe rondo osiedlowe. 2 samochody wjeżdżają na niego w tym samym czasie z sąsiednich dróg (tak powiedzmy dynamicznie). Ten który wjeżdżał z lewej trąbi na mnie (ja wjechałem z prawej). W moim odczuciu wjechaliśmy z podobną prędkością w takim samym czasie on pojechał prosto więc nawet nie musiał w moim odczuciu hamować.
No i dla mnie niby nic, a gość na mnie trąbi. Jak zerkam do lusterka przejechał za mną (zjechał) but w hamulec i też mu trąbię, gość się zatrzymał zerknął i pojechał dalej (a miałem ochotę wysiąść i się go zapytać o co mu chodzi?).
No i teraz co o tym myślicie? Przecież wjeżdżają na rondo nie ustępuje się tym którzy na rondzie jeszcze nie są... A jakby we mnie nawet przywalił w tył to i tak przecież jego wina.... Zresztą bardzo często się ktoś na rondzie wpycha przede mnie na styk (na styk, że nie hamuje) i też ma na takich delikwentów trąbić?
mkm - 26-01-2019, 15:14
krzychu napisał/a: | Jak zerkam do lusterka przejechał za mną (zjechał) but w hamulec i też mu trąbię |
Szczyt chamstwa, głupoty, bezmyślności. Brak słów.
Bizi78 - 26-01-2019, 19:03
mkm napisał/a: | Szczyt chamstwa, głupoty, bezmyślności. Brak słów. |
Tutaj przyznam Maćkowi rację, forum nie popiera agresji na drodze a taką moim zdaniem się posłużyłeś .
Po pierwsze mogłeś spowodować wypadek a po drugie w terenie zabudowanym nie używa się sygnału dźwiękowego bezpodstawnie.
krzychu - 26-01-2019, 20:12
Czytajcie ze zrozumienie. Zahamowałem dopiero jak gość zjechał z ronda (w inną uliczkę niż ja). Przecież nie zahamowałbym mu przed nosem jak wjeżdza rozpędzony na rondo... Za kogo mnie Bizi78 masz?
A klakson. Spoko według Ciebie bezodstawny. Moim zdaniem nie i chyba gość się zorientował że chyba nie powinien trąbić (przystanął i odjechał). Może się obiektywnie wypowiesz co do zachowania tego drugiego? Od mkm nie oczekuję obiektywności.
Bzyk_R1 - 26-01-2019, 20:57
Serio? Takie sytuacje się dzieją na drogach? Wow
Obiektywnie można by porozmawiać gdyby była wersja tamtego drugiego, plus nagranie z kamery. A tak to mamy jedną opcje i... szkoda gadać. Jedyne co pewne to obaj kierowcy powinni zluzować...proszę sobie dopisać co.
mkm - 26-01-2019, 22:05
krzychu napisał/a: | Zahamowałem dopiero jak gość zjechał z ronda (w inną uliczkę niż ja). |
To już zupełnie się pogubiłem... Gość zjechał inną "odnogą" ronda, a Ty wtedy zahamowałeś i zacząłeś trąbić?
Tego już się całkowicie nie da opisać. Staje auto na zjeździe z rondka i trąbi
Co do drugiego to opcji jest sporo - albo nie zauważył, że wjeżdża na rondo i wydawało mu się, że ma pierwszeństwo.
Albo na rondzie był pierwszy, a ty ruszyłeś za szybko/za wolno/cokolwiek co spowodowało, że zaczął trąbić.
Albo mu się kolor auta nie spodobał, żona aferę zrobiła itp. itd.
Zaskakujące jest natomiast co innego.
Co takiego strasznego się stało, że ktoś kogoś strąbił?
Nie szydzę, nie szukam zaczepki - po prostu sam często trąbię i jestem ciekaw.
krzychu - 26-01-2019, 22:27
Ja miałem 3-ci zjazd, on drugi (prosto).
Wjeżdżamy (ani ja ani on się nie zatrzymał tylko mieliśmy może 20km/h). On trąbi, zerkam w lusterko (widzę że pojechał za moimi plecami - zjechał z ronda) więc zatrąbiłem i się zatrzymałem (tak na rodzie, ale tam nikogo innego nie było na rondzie ani w pobliżu, to rondo osiedlowe). Gość przystanął na zjeździe zerkną i pojechał... Wiec też pojechałem...
Ale nie ważne, zatrąbiłem, nie zatrąbiłem, burakiem jestem nie ważne. Sytuacja dwa auta wjeżdżają na rondo w tym samym momencie... Ten z lewej (uliczki wcześniej) trąbi... Ale nie można wjeżdżać na rondo i oczekiwać ze jak z kolejnej uliczki wjedzie to w jakiś sposób wymusza?
mkm - 26-01-2019, 22:37
Ja mogę napisać za siebie kiedy ja trąbię jak "biomet niekorzystny".
Ja wjeżdżam na rondo bez zatrzymywania się, drugie auto rusza ze startu zatrzymanego.
Za mną nie ma nic, a auto wyjeżdżające przetnie mi pas.
Jestem już przednimi kołami na rondzie i będę się mocno rozpędzał, a widzę, że drugie auto, które dojeżdża chce "skoczyć".
To chyba najczęstsze przypadki, gdy wiem, że nie wolno mi/nie powinienem trąbić, a mimo to trąbie.
krzychu - 26-01-2019, 23:11
mkm napisał/a: |
Co takiego strasznego się stało, że ktoś kogoś strąbił?
Nie szydzę, nie szukam zaczepki - po prostu sam często trąbię i jestem ciekaw. |
No jak to co? Ja staram się jeździć tak jakbym sam tego od innych oczekiwał. Więc jak ktoś na mnie trąbi to albo ma rację i chowam ogon (np. nie zauważyłem, migam awaryjnymi) albo się zastanawiam co jak takiego zrobiłem. Tutaj się zastanowiłem i uważam że gość przegiął. Chciał sobie przelecieć przez rondo na wprost nie zważając że taki sam manewr robi ktoś z następnej uliczki? Przecież mnie doskonale widział (widoczność tam akurat jest perfekcyjna).
[ Dodano: 26-01-2019, 23:19 ]
mkm napisał/a: |
Jestem już przednimi kołami na rondzie i będę się mocno rozpędzał, a widzę, że drugie auto, które dojeżdża chce "skoczyć". |
No to ciekawe... Jak chcę przyśpieszyć agresywnie (przy wjeździe na rondo) to bym nie oczekiwał od innych użytkowników ruchu że będą mi czytali w myślach, że ja chce agresywnie się rozpędzić... Więc to jest zwyczajne chamstwo jeszcze trąbić, a ktoś bez problemu by się zmieścił jakbyś ruszył normalnie.
Jak jadę agresywnie to nie oczekuję od innych że będą się tego spodziewali...
mkm - 26-01-2019, 23:34
krzychu napisał/a: | a ktoś bez problemu by się zmieścił jakbyś ruszył normalnie. |
Jak "ktoś bez problemu by się normalnie zmieścił to nie trąbię".
Jak będę musiał hamować lub zmienić bieg to trąbie. (skuteczność 50% - połowa się zatrzyma, połowa i tak pojedzie)
Natomiast z zaznaczeniem "niekorzystny biomet", bo tylko wtedy takie sytuacje mnie ruszają.
Samo trąbienie jest chamskie, wjechanie ogniem na rondo jest chamskie, nawet niechlujna jazda "całą szerokością ronda jest chamska. To jest oczywiste.
krzychu - 27-01-2019, 08:03
mkm napisał/a: | nawet niechlujna jazda "całą szerokością ronda |
Czyli jak?
robertdg - 27-01-2019, 09:19
Cytat: | Taka sytuacja. Takie nie za małe rondo osiedlowe. 2 samochody wjeżdżają na niego w tym samym czasie z sąsiednich dróg (tak powiedzmy dynamicznie). Ten który wjeżdżał z lewej trąbi na mnie (ja wjechałem z prawej). W moim odczuciu wjechaliśmy z podobną prędkością w takim samym czasie on pojechał prosto więc nawet nie musiał w moim odczuciu hamować.
No i dla mnie niby nic, a gość na mnie trąbi. Jak zerkam do lusterka przejechał za mną (zjechał) but w hamulec i też mu trąbię, gość się zatrzymał zerknął i pojechał dalej (a miałem ochotę wysiąść i się go zapytać o co mu chodzi?).
No i teraz co o tym myślicie? Przecież wjeżdżają na rondo nie ustępuje się tym którzy na rondzie jeszcze nie są... A jakby we mnie nawet przywalił w tył to i tak przecież jego wina.... Zresztą bardzo często się ktoś na rondzie wpycha przede mnie na styk (na styk, że nie hamuje) i też ma na takich delikwentów trąbić?
| Wiesz co jest ważne? Jeżeli przyjechałaby policja i dałaby rade ustalić faktycznego sprawce, to jeden z Was zrealizowałby czek na poczcie, w innym wypadku sprawa do sądu albo wina obopólna,m wszystko zalezne od ustaleń, a teraz jest jak pisze Bzyk_R1, wg opini drugiego kierowcy mogłeś mu wymusić
Podobnych sytuacji spotykam, albo mi sie trafiaja na drodze nieraz kilka dziennie, najczestsze wynikaja z braku obserwacji w lusterkach, albo z założenia, że jak już mam kierunkowskaz to prawo jest po mojej stronie Niestety ludzie tak mysla.
Wczoraj spadł śnieg, dwukierunkowa dwupasmowa, lewy pas słuzy w tym momencie do jazdy prosto albo przygotowania lewo skretu. Jedzie koles renóweczka na lewym pasie, z racji przygotowania lewoskretu, kierunkowskaz, zwalnia, ja w tym czasie jade prawym pasem i odleglosc kiedy on wlaczyl kierunkowskaz w lewo miedzy nami zaczynala sie zmniejszac z ok 5 metrów do okolo pol metra kiedy to koles nagle zmienia kierunkowskaz w prawo bo postanowil ominac rzekoma dziure w drodze, bylem zmuszony do wyhamowania i uciekania na istniejacy kawalek pobocza z barierka, on w tym czasie ponownie kierunkowskaz w lewo i na lewoskret. Zatrabilem na niego w odpowiedzi uslyszalem ze jestem debilem, jest ślasko i powinienem uwazac na drodze a ponadto to on mial wlaczony kierunkowskaz.
Jako ze juz wylazilem z auta chcialem zobaczyc co tam bylo na drodze ze on to omijal (dodatkowo musialem sie przelaczyc na wysoki poziom anger management) Faktycznie dziura/dziurka byla, przy lewej krawedzi jezdni (srednica kolo 20cm), ponad 2metry od osi jezdni. Przesadny i slabo uzasadniony manewr, do tego przekonanie o tym że nic nie zrobil i jest perfekcyjnym "kierowcom"
Nie wiem co sie zmienilo w ruchu drogowym przez blisko 2dekady, ale moze faktycznie jestem niedouczonym debilem, ale nei znalazłem zapisu w KRD ze kierunkowskaz stanowi pierwszenstwo wykonania manewru - kurka czy tak teraz ucza w szkolach kursantów?.
krzychu - 27-01-2019, 10:39
robertdg napisał/a: | Jeżeli przyjechałaby policja i dałaby rade ustalić faktycznego sprawce, to jeden z Was zrealizowałby czek na poczcie, w innym wypadku sprawa do sądu albo wina obopólna |
No właśnie czy aby na pewno? Czy np. nie jest tak że jak wali mnie w tył to jego wina i już bo miał zachować ostrożności wjeżdżając na rondo, a nie chcieć przez niego przelecieć (już widziałem takich na środku jeszcze jest pierścień z bruku taki pod kątem dla miejskich przegubowych i widziałem takich co tam przelatując na wprost prawie się im koła odrywają od asfaltu)?
A ten Twój delikwent to rozumiem miał kierunek w lewo, a zjechał częściowo na Twój prawy pas z sygnalizacją w ostatniej chwili? Wysiąść, wyciągnąć kluczyki i do śniegu. Pomyśl że tam po prawej mogła być latarnia albo rów z przepustem betonowym. Do tego mogą być piesi itd. W takich sytuacjach może się to skończyć śmiercią lub poważnymi obrażeniami. Nawet przy niedużej prędkości np. 40km/h.
Z drugiej strony czujniki martwego pola tutaj by gościowi dały znać że tam jesteś... Może refleksja by przyszła w czasie. Jak mi piskają to się drugi raz zastanawiam/upewniam czy wjechać na sąsiedni pas.
|
|
|