MMC Car Poland & Dilerzy Mitsubishi - Boguchwałę/Rzeszów zgłosiłem dzisiaj na policję
Hubeeert - 23-01-2010, 01:57
Morfi napisał/a: | Im wiecej pociagnie sie sznurków, tym szybciej sprawa będzie zakończona. |
Błąd. Im bardziej nagłośnisz sprawę tym mniej ludzi w przyszłości da się złapać na podobnej zasadzie.
gulgulq - 23-01-2010, 07:04
krzychu napisał/a: |
Ale ok każdy robi jak uważa za stosowne tyle chciałem wtrącić.
Potem się może okazać że się kogoś oszkaluje a winna była firma transportowa... Słów się już potem nie da cofnąć... ale ok tak tylko głośno myślę. |
masz rację że trzeba ostrożnie podchodzić do wskazywania palcem
ale z dotychczasowych informacji mamy jasny obraz - dealer nie chce wyjaśnić sprawę tylko próbują ja zamieść pod dywan - a nuż się uda lub klient odpuści
prokuratura prawdopodobnie dojdzie gdzie i kto zrobił wałek - może dealer - okaże się niewinny ale dowie się ma: niesolidnych pracowników, nieuczciwych przewoźników itp.. od których będzie mógł dochodzić swojego odszkodowania w tym za utraconą cześć/dobrą markę. Amerykańscy prawnicy uwielbiają takie sprawy
150 zł niby śmieszne ale też to strasznie dużo pieniędzy - za taką kwotę można kupić 30 sztuk 25 litrowej wody dla Haitańczyków
trzymając się litery prawa - przykład urzędu skarbowego - skoro dealer stwierdził ze się pomylili to powinien zrobić korektę faktury, a jeśli jej nie ma to obowiązkiem rezona jako obywatela jest zawiadomienie US o fakcie zaistnienia przestępstwa pt. wyłudzenie zwrotu podatku VAT - jakoś w tym kraju "donos" jest traktowany jako coś strasznie okropnego - włąsnie przez to mamy tak jak mamy: jeżdżą pijani za kółkiem, wariaci wyprzedzają na trzeciego, sąsiad bierze rentę a jest zdrowy jak koń - dajemy się okradać z własnych pieniędzy bo póki osobiście nas to nie dotyka to jest ok.
Lestat - 23-01-2010, 08:29
gulgulq napisał/a: | jakoś w tym kraju "donos" jest traktowany jako coś strasznie okropnego - włąsnie przez to mamy tak jak mamy: jeżdżą pijani za kółkiem, wariaci wyprzedzają na trzeciego, sąsiad bierze rentę a jest zdrowy jak koń - dajemy się okradać z własnych pieniędzy bo póki osobiście nas to nie dotyka to jest ok. |
DOKŁADNIE!!! 100% RACJI!! W innych krajach takich spraw nie nazywa sie donoszeniem tylko dbaniem o to by panował ład i porządek!
krzychu napisał/a: | Potem się może okazać że się kogoś oszkaluje a winna była firma transportowa... Słów się już potem nie da cofnąć... ale ok tak tylko głośno myślę. |
Przepraszam ale moim zdaniem to nie ma nic do rzeczy...jak kupisz na allegro kradziony komputer to Panowie z Policji zostawia ci go czy po prostu odbiora i jeszcze pogroza zarzutami o paserstwo? Ktos wtedy sie przejmie ze ty jestes uczciwy i nie wiedziales ze komp jest kradziony? Powiedza - Panie dochodz sobie przed sadem cywilnym swoich racji ale z tym co ukradl i tyle...i tu jest podobnie co mnie obchodzi ze zrobil to marynarz na statku, kierowca lawety czy mechanik...Rezon ma prawo dochodzic swoich praw tak czy inaczej. Chce z tym isc do TV - czemu nie? Jesli wyjedzie na to ze byla winna firma transportowa to dealer tez moze zadzwonic do tv i cala sprawe wyjasnic - pozostanie tylko niesmak ze zamiast zlatwic ta sprawe wewnetrznie zmusil swojego klienta do działań ktore byly niekonieczne...
Zdaje sobie sprawe ze na 100 takich przypadkow pewnie 70 to naciagacze i dealer musi sie jakos przed tym bronic ale pewne sprawy trzeba troche analizowac i zrobic sobie analize b/c
Ostatnio slyszalem przypadek jescze lepszy - babka kupila nowego Peugeota - nie pamietam czy go uzytkowala i wyszlo to przy pierwszym przygladzie czy jakims kolejnym ale okazalo sie ze numer VIn umieszczony na podlodze bagaznika rozni sie 3 ostatnimi cyframi od pozostalych numerow umieszczonych na podszybiu i podlodze w kabinie. Facet nie podbil jej przegladu - auto stoi juz 3 lata w garazu i nie moze sie poruszac po drodze - ekspertyzy policji wykazaly ze z numerem VIN nie bylo nic ruszane - taki przyszedl z fabryki a Peugeot umywa rece i mowi mimo ekspertyzy policji ze to nie mozliwe zeby taka sytuacja mogla zaisteniec i maja to w d...
No i co bys krzychu, zrobil?? Ludzie walcza juz 3 lata z delaerem i chyba cala firma a autko stoi sobie i niszczeje...Nie odbieraj tylko tego osobiscie po prostu nie moge sie zgodzic z Twoim stwierdzeniem krzychu napisał/a: | Właśnie o tym mówię "jak by im jeszcze dopiec", "jak to jeszcze napisać żeby więcej stracili i zepsuć im renomę (ASO, MMC i od razu Mitsubishi Europe)". "Gdzie jeszcze napisać żeby bardziej mnie popamiętali i więcej osób o tym usłyszało..." | bo w przypadku Rezona nie poszedl od razu na policje tylko do dealera a ten spuscil go po brzytwie bo Rezon poprosil o zapis w ksiazce gwarancyjnej...
rezon - 23-01-2010, 08:54
krzychu napisał/a: | Potem się może okazać że się kogoś oszkaluje a winna była firma transportowa... | W przypadku drzwi tak może być, ale wyobrażasz sobie, że dealer handlujący samochodami przez pół roku nie zauważa że coś jest nie tak. A przy montażu haka, który wiele osób uporczywie pomija - to już tylko dealer mógł nie zamontować właściwej wiązki czemu zresztą nie zaprzecza, a tłumaczy się obecnie pomyłką na fakturze - której podkreślam nikt z nas w normalnej eksploatacji nie miałby nawet szans na wykrycie. I tutaj nie mam żadnych wątpliwości czy i kto mnie oszukał.
Jackie - 23-01-2010, 09:26
A mnie się wydaje, że koledzy niezwiązani ze sprawą zbyt mocno się w nią angażują. Skoro temat jest w sądzie (czy też za chwilę będzie) to bardzo proszę o powstrzymanie się od komentarzy a sprawozdawczość zostawmy rezonowi, który będzie nas informował. Przypominam, że jedną z najbardziej fundamentalnych zasad prawa jest : in dubio pro reo, więc do momentu zapadnięcia prawomocnego wyroku sądu proszę o powstrzymanie się od wyciągania wniosków. Rozumiem, że sprawa jest drażliwa i interesuje nas wszystkich niemniej nie chciałbym aby przerodziła się w polowanie na czarownice.
Z góry dzięki
Pozdrawiam
Hubeeert - 23-01-2010, 09:37
Jackie napisał/a: | Rozumiem, że sprawa jest drażliwa i interesuje nas wszystkich niemniej nie chciałbym aby przerodziła się w polowanie na czarownice.
Z góry dzięki |
To dokładnie chciałem przekazać.
A bardziej wprost - przestańcie bić pianę.
Jackie - 23-01-2010, 13:00
Temat podzielony. Proszę (raz jeszcze) o trzymanie się tematu.
Pozdrawiam
rezon - 24-01-2010, 07:20
Ponieważ ponownie pojawiła się burzliwa dyskusja to krótkie wyjaśnienie:
1. Formuła przeprosin, którą podałem wyżej nie wskazuje winnego, więc jej zastosowanie przez dealera i MMC nic by mi nie dało jesli chodzi o żądanie wymiany samochodu - więc hasło wytaczanie później większych dział odpada - nie jestem w tym zainteresowany. Natomiast nikt nie chce nawet o przeprosinach ze mną rozmawiać - dealer twierdzi nic nam nie udowodnisz (lakier trudniej, wiązka bez problemów), a MMC - to nie nasza sprawa. W ew. ugodzie pisemnej mógłbym się zgodzić na odstąpienie od żądania wymiany samochodu - ale oprócz mnie nikt nie jest nią zainteresowany, więc ja nie będę o ugodę błagał, tylko w którymś momencie zażądam w pozwie wymiany samochodu - im później tym większa strata dla dealera.
2. włączanie coraz to innych form nacisku - policja, MMC, TV, i jeszcze kilka innych, które mam w planach ma kilka celów - wyjaśnienie sprawy, załatwienie sprawy bez konieczności procesu oraz - przecież pisałem, że uczę - cel edukacyjny. Na drugi raz to niech każde ASO dobrze się zastanowi zanim naleje klientowi wody zamiast płynu do spryskiwaczy, zafakturuje 5.5l oleju do silnika gdzie wchodzi 4.5l, wyfakturuje spec wiązkę a zamontuje kabelki czy też sprzeda samochód z polakierowanymi przez kogoś drzwiami nie uprzedzając o tym klienta. Oprócz uczciwości w sprzedaży - mam nadzieję, mój przypadek wskaże na celowość uczciwości w obsłudze. Klient też może mieć rację - jak przyjeżdża bo źle dzialają światła w gnieździe przyczepy, to może nie dlatego, że ma w przyczepie źle podłączone kabelki (a to usłyszałem). To są ewidentne sprawy. Każdy z nas może mieć sprawy wątpliwe - awaria turbiny, sprzęgła, pióra wycierzaczek. Co usłyszymy - źle eksploatował Pan samochód, na pewno nie studził Pan turbiny po jeździe, jeździł Pan na półsprzęglę dlatego trzeba je wymienić, pióra wycieraczek nie podlegają gwarancji. Miałem kiedyś awarię pióra wycieraczki w 7-mio dniowym Nissanie - pierwsze hasło ASO - wycieraczki nie podlegają gwarancji. Wycieraczka była źle zmontowana i rozleciała się w czasi jazdy w śnieżycy - to jeszcze była taka z metalową ramką. Jedno pismo i porysowana szyba poszła do wymiany na koszt Nissana. Nie było policji, nie było TV i nie było orzekania, kto jest winien. Nawet dealer nie był zainteresowany nagłośnieniem sprawy. W przypadku Mitsubishi dealer zachowuje się inaczej - twierdzi co innego - próbujesz mnie oszukać i nic mi nie udowodnisz. Na tym polega różnica - Nissan też pisze w książce gwarancyjnej, że wycieraczki nie podlegają gwarancji, ale jednak nie chciał się tym bronić. Przecież każda część w samochodzie może ulec awarii, nie tylko dlatego, że klient psuje, tylko również dlatego, że miała wadę, była źle obliczona (jak wg mnie mało trwałe sprzęgło czy hamulce) czy też źle zmontowana. I to od ASO zależy jaką interpretację przyjmie - w przypadkach wątpliwych rzadko, który z nas będzie udowadniał swoją rację, dlatego jesteśmy po prostu zbywani, nawet wtedy, kiedy możemy mieć rację, ale niestety nie będziemy jej w stanie udowodnić.
Kaleid - 24-01-2010, 18:24
Jeśli chodzi o wiązkę, nie powinno być problemów. Jeśli chodzi o drzwi - może być to duży problem, chociażby z prostej przyczyny - niekoniecznie dealer musiał je malować. Mogła to zrobić firma transportowa, bez wiedzy dealera. Po takich naprawach przeważnie "nie ma śladu", gdyż są to sprawy często załatwiane bez faktury, na co wskazuje niechlujna robota, wykonana na szybkiego - łuszczący się lakier. Gdyby zostało to zrobione prawidłowo, to zapewne nigdy być tego nawet nie zauważył.
Hubeeert - 24-01-2010, 22:55
Kaleid napisał/a: | Mogła to zrobić firma transportowa, bez wiedzy dealera. |
Nie wierzyłbym w bajki. No chyba, że stało się to w trakcie rejsu bo później samochody sa ściśle nadzorowane.
[ Dodano: 25-01-2010, 17:14 ]
Poprawka po sugestii jednego z ASO na PW. Samochody ściągane z Europy do PL mogły być uszkodzone w transporcie lub jeszcze w kraju gdzie były pierwotnie przeznaczone do sprzedaży.
Jednak jako, że tu chodzi o demówkę salonu, które to demówki sa zamawione przez dilerów i przychodza w ściśle określonych specyfikacjach to nie sądzę, żeby to miało miejsce.
rezon - 26-01-2010, 09:37
Hubeeert napisał/a: | Samochody ściągane z Europy do PL mogły być uszkodzone w transporcie lub jeszcze w kraju gdzie były pierwotnie przeznaczone do sprzedaży.
Jednak jako, że tu chodzi o demówkę salonu, które to demówki sa zamawione przez dilerów i przychodza w ściśle określonych specyfikacjach to nie sądzę, żeby to miało miejsce. | Z opisu Jacki'ego z umieszczonego w innym poście wychodziły bardzo podobne objawy do mojego przypadku - polakierowane niedbale i odpryskujący po jakimś czasie lakier. Zdarzenie ok. 2 lata temu. Jednak jestem skłonny wierzyć dealerowi, że to nie on malował. Mniej jestem natomiast skłonny wierzyć, że przez pół roku użytkowania nic nie zauważył. A jeszcze mniej jestem w stanie uwierzyć, że to ktoś - np. żona po kupnie Outlandera pomalowała, bo wszelkie takie sprawy niestety załatwiam ja. Bulwersuje mnie postawa MMC, które wiedząc, że podobne przypadki się zdarzały (uszkodzeń w transporcie) przyjmuje postawę - dealer ma rację, nawet nie odpowiadając na zadane w piśmie pytania czy uszkodzenia w transporcie miały miejsce w przeszłości oraz czy przygotowanie merytoryczne autoryzowanego dealera i ASO Mitsubishi pozwala na wykrycie faktu niedbałego malowania.
Wczoraj czytałem akta - poziom tłumaczenia niektórych faktów przez dealera był wręcz żenujący Prowadzący sprawę był nieco zdziwiony widząc moją uśmiechniętą twarz po zapoznaniu się z zeznaniami - wytłumaczyłem, że obawiałem się nieco innej linii obrony, trudniejszej do udowadniania dla mnie. A tak czekam na rozwój wydarzeń znacznie spokojniej. Kilka zdań w zeznaniach dealera i pracownika bardzo poprawiło mi nastrój , wiem jak będę mógł je wykorzystać w coraz bardziej prawdopodobnym procesie cywilnym.
[ Dodano: 26-01-2010, 09:57 ]
Kaleid napisał/a: | Mogła to zrobić firma transportowa, bez wiedzy dealera. Po takich naprawach przeważnie "nie ma śladu", gdyż są to sprawy często załatwiane bez faktury, na co wskazuje niechlujna robota, wykonana na szybkiego - łuszczący się lakier. Gdyby zostało to zrobione prawidłowo, to zapewne nigdy być tego nawet nie zauważył. | i tak też myślę, ale wówczas dealer powinien to bez problemu naprawić na gwarancji, nie mówiąc o MMC, które wiedząc, że takie przypadki miały miejsce w przeszłości, też moim zdaniem powinno dążyć we własnym i dealera interesie do porozumienia a nie twierdzić, że to nie ich sprawa bo dealer powiedział, że to na pewno ja malowałem, że o wiązce nie wspomę - jak mawiał Pawlak , której gdyby nie pomyłka w lutowaniu też bym nie zauważył. A im więcej argumentów mi sami dostarczają, im więcej będę musiał wydać aby udowodnić swoje racje, im więcej czasu będzie mi leżała nie zamontowana ROF1701, którą kupiłem nie wierząc w możliwość takich kombinacji - tym sztywniejsze będę miał stanowisko. Po przeczytaniu zeznań zaprotokołowanych zeznań delaera mogę napisać jaki wariant porozumienia był możliwy 30.12 - przeprosiny za problem, wymiana drzwi na drzwi z innego samochodu który mają odnotowana w historii, wymiana wiązki na właściwą z odnotowaniem tego faktu, np. 20 czy 50% rabatu na robociznę przy przeglądach gwarancyjnych i moja rezygnacja z dochodzenia na drodze cywilnej z żądania wymiany samochodu z tego powodu. Może i tanio "sprzedałbym skórę" ale załatwiłbym usterki, miałbym nadal ASO 10km od domu i nie tracił czasu na opisywanie sytuacji na forum (chociaż odpowiadanie na wpisy, nawet czepialskie sprawia mi przyjemność) , pisanie listów do MMC, TV i innych instytucji, nie miał nadal kontaktów z policją, tracił kasy na usługi prawnicze obłożone a jakże 22%VAT. Co wszystko miałoby dla mnie dość wymierną wartość. Podobnie jak wyższa cena zakupu używanego (ale niby pewnego ) Outlandera w ASO, czy też wyższa cena zakupu i montażu przez ASO haka oraz wiązki, które dla świętego spokoju akceptowałem - i po co mi to było, trzeba było kupić i robić taniej, wyszło by pewnie na to samo
I jeszcze jedno - wariant porozumienia z 30.12 chociażby z uwagi na wydatki na prawnika i stracony na sprawę czas jest już nieaktualny - to gdyby jednak ktoś zechciał teraz dążyć do porozumienia. WPisałem go edukacyjnie dla innych ASO, jak dużo można było zyskać rozmawiając ze zbulwersowanym fałszowaniem faktury na hak klientem zamiast posyłać go "na drzewo" mówiąc "słowo przeciw słowu - nic nam Pan nie udowodni. Chcieliśmy przecież wymienić drzwi bez żadnych formalności". Zobaczymy co się da zrobić.... Pewne rzeczy już sami udowodnili zeznając, a w innych pomoże im policja - przepraszam Policja, faktycznie trzeba umieć dobre pytania zadawać. Potrafią - dlatego zdecydowanie duże P.
[ Dodano: 26-01-2010, 16:36 ]
Dostałem dzisiaj po 11 dniach odpowiedź mailem z MMC. W skrócie odbieram ją tak - skoro jest dochodzenie, to nie odpowiemy Ci na żadne z postawionych pytań ani nie zajmiemy żadnego stanowiska. Czyli jeżeli policja coś udowodni to MMC będzie dealera napiętnować, bo przecież MMC było OK, a jak nie udowodni - to będzie napiętnować mnie. To się nazywa chyba kunktatorstwo albo ostrożność albo też koniunkturalizm - zawsze przyznaje się rację silniejszemu. Napisałem w takim razie do MMC Europe - ciekawe czy oni zajmą się sami sprawą czy też będą czekać na wyniki dochodzenia Policji.
bastek - 28-01-2010, 21:56
witam
śledzę wątek od początku, czytam, i trochę jednak stronę trzymam kol.rezon
może nie o sposoby, ale w kwestii podejścia dilera
a do napisania w wątku skłonił mnie również diler Mitsubishi - mi również wystawił fakturę za pewna usługę(przegląd) i jej nie wykonał z należytą starannością - nie zostały sprawdzone wszystkie wymagane el. przeglądu, a cena była za wszystko
sytuacja troche inaczej się rozwija - sa pewne propozycje kompromisu - a i z mojej strony raczej tych "ciężkich dział" nie bedę wytaczał.
przykre jest to, że cały czas rózne ASO (nie tylko mitsubishi) liczą na to, że da się oszukać, a klient albo się nie zorientuje, albo odpuści. u mnie, jakbym sie nie upominał pewnie byłaby radośc, że nast. "jeleń" sie trafił.....
Anonymous - 28-01-2010, 23:59
Kaleid napisał/a: | Jeśli chodzi o wiązkę, nie powinno być problemów. Jeśli chodzi o drzwi - może być to duży problem, chociażby z prostej przyczyny - niekoniecznie dealer musiał je malować. Mogła to zrobić firma transportowa, bez wiedzy dealera. Po takich naprawach przeważnie "nie ma śladu", gdyż są to sprawy często załatwiane bez faktury, na co wskazuje niechlujna robota, wykonana na szybkiego - łuszczący się lakier. Gdyby zostało to zrobione prawidłowo, to zapewne nigdy być tego nawet nie zauważył. |
hmmmm dziś kupiony...lancer czarny metalik...pierwsza jazda w takich warunkach super po przesiadce z colta hehe ale na temat - nowy - a już lakierowany (na bank bym uwagi nie zwrócił no może po pół roku z moim podejściem do lakieru - na zasadzie BYLEBY BYŁ CZARNY) ale powiedzmy LAKIEROWANY NIE ZA DOKŁADNIE (w transporcie - oczywiście bez informowania kogokolwiek) - i uwagę zwrócił dealer...parę maili - krótka wymiana poglądów i jestem zadowolony (kwot nie podam ale MOŻE BYĆ ) - więc jak widać MOŻNA tylko trzeba chcieć - także szacunek dla dealera ale też MMC bo wiem że oparło się o nich
pozdr...
rezon - 29-01-2010, 07:24
kylly napisał/a: | i uwagę zwrócił dealer...parę maili - krótka wymiana poglądów i jestem zadowolony (kwot nie podam ale MOŻE BYĆ ) - więc jak widać MOŻNA tylko trzeba chcieć - także szacunek dla dealera ale też MMC bo wiem że oparło się o nich | czyli Białystok ponownie stanął na wysokości zadania. Lakierowanie w transporcie zawsze może się zdarzyć, kwestia tylko co później. Jak ktoś by chciał rozmawiać, to też nie wytaczałbym dział. Ale jeżeli rozmowa sprowadza się do "nic nam Pan nie udowodni", to trudno to nazwać rozmową. poruszyłeś jeszcze jedną - moim zdaniem najważniejszą kwestię [quote="kylly"] uwagę zwrócił dealer[/quote] i to jest klucz. Całkowicie odmienne podejście - nieprawdaż?
Anonymous - 29-01-2010, 09:51
rezon napisał/a: | kylly napisał/a: | i uwagę zwrócił dealer...parę maili - krótka wymiana poglądów i jestem zadowolony (kwot nie podam ale MOŻE BYĆ ) - więc jak widać MOŻNA tylko trzeba chcieć - także szacunek dla dealera ale też MMC bo wiem że oparło się o nich | czyli Białystok ponownie stanął na wysokości zadania. Lakierowanie w transporcie zawsze może się zdarzyć, kwestia tylko co później. Jak ktoś by chciał rozmawiać, to też nie wytaczałbym dział. Ale jeżeli rozmowa sprowadza się do "nic nam Pan nie udowodni", to trudno to nazwać rozmową. poruszyłeś jeszcze jedną - moim zdaniem najważniejszą kwestię [quote="kylly"] uwagę zwrócił dealer | i to jest klucz. Całkowicie odmienne podejście - nieprawdaż?[/quote]
hmmm nie neguję - nie wiem co bym zrobił gdyby za jakiś czas się okazało że kupiłem NOWY ale troszkę sfatygowany samochód...podejrzewam że przy całym przywiązaniu do mitsubishi następne auto byłoby FIATEM a tak jestem rad że mam nowe auto - mam jasność - i zostałem potraktowany jak normalny klient w normalnym kraju czego wszystkim ŻYCZĘ
pozdr...
ps. no ja tam się nie znam może ale FAJNIE MI SIĘ JEŹDZI w tych warunkach a zapewniam że w Białymstoku miasto zapewnia warunki ekstremalne
|
|
|