To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Dlaczego łamiemy przepisy?

Grześku - 05-10-2005, 13:29

No dobra, napisze znowu (jak chcesz to na PM podrzucę Ci zdjęcie żeby było milej czytać :mrgreen: ), nie zamierzałem się skarżyc ani atakować. Napisałem że łamie przepisy bo jestem tego faktu świadomy, nie zamierzam słodzić o swoich poczynaniach na drodze, po prostu irytuje mnie fakt że wiekszość ludzi "wybiela się". Owszem naprawdę sa tacy co jeżdżą przepisowo, bynajmniej mi to nie przeszkadza i chwała im za to. Ale pisanie że za szybko be, że na podwójnej ciągłej be, a potem gdzieś na trasie jedzie z fantazją ułańską to mnie to rozwala. Jak sam napisałeś " kto jest bez winy.." ja się do niej przyznaje i ostatni sięgnę po kamień. Piszę jak jeżdżę na prawdę a nie jak chciałbym widzieć swoją jazde - to prawie to samo a jak wiadomo prawie robi wielką różnicę.
Anonymous - 05-10-2005, 14:12

Grześku napisał/a:
Ale pisanie że za szybko be, że na podwójnej ciągłej be, a potem gdzieś na trasie jedzie z fantazją ułańską to mnie to rozwala.

A jak bez ułańskiej fantazji to nie wierzysz? :lol: I w ten sposób wszyscy Ci mogą skoczyć bo to obłudni hipokryci, zgadza się? :lol:
A z tym kamieniem to jest jak w końcu? Chyba nie tak, że jakem grzesznik i nie mam ochoty na poprawę, to nich inni cicho siedzą, ale raczej niech skruszonego grzesznika nie piętnują... W końcu nikt tutaj owej skruchy nie okazuje, a więc nowotestamentowa przypowieść jakoś IMO nie działa...


Grześku napisał/a:

Piszę jak jeżdżę na prawdę a nie jak chciałbym widzieć swoją jazde - to prawie to samo a jak wiadomo prawie robi wielką różnicę.

Prawie powiadzasz... Jeśli chodzi o pisanie to mi Twoje żadnej różnicy nie robi. Natomiast jeśli chodzi o jeżdżenie - to robi różnicę kolosalną.
A po części dla tego, że ty może się godzisz na konsekwencje twej "Prawie" przepisowej jazdy, ale ten w kogo niechcący lecz z pełną świadomościa wjedziesz - niekoniecznie. Może tak się głupio zdarzyć, że wjedziesz na jakiegoś 1% co jeździ przepisowo i co? Pewnie sobie sam winien, że się wlecze i drogę tarasuje :mrgreen:

Pzdrw.

JCH - 05-10-2005, 14:46

Grześku napisał/a:
jadąc 90km/h traci się koncentracje, monotonia jazdy usypia, jadąc szybciej non-stop myślę, uważam za siebie i za innych.
Wypadki z nazwy są niespodziewane, żadna prędkość nie uchroni, mozna stać na poboczu i też może sie cos zdarzyć.
Łamie przepisy, ale łamię je z wyobraźnią i ze świadomościa nieuchronności praw fizyki.

Nie zgadzam się, że traci się koncentrację! To prawda, że jadąc szybciej bardziej się angażujemy w jazdę, tylko jak długo tak jesteś w stanie jednym ciurkiem zapier..... Każdy niewątpliwie ma na innym poziomie tę granicę kiedy już nie zasypia. Jednak z jakichś względów przyjęto takie a nie inne ograniczenia prędkości. I mało mnie obchodzi, że Ty akurat zasypiasz przy 90 km/h - masz być skoncentrowany cały czas :!:
Teraz co do prędkości i nieuchronności wypadku - pomyśl o skutkach jakie powstaną przy prędkości ... i tu sobie wstaw dwie wartości, tę która wynika z przepisów i tę, z którą się poruszasz. Fizyki nie przeskoczysz.

Grześku - 05-10-2005, 14:56

Możesz sie nie zgodzić, masz do tego święte prawo. I jestem skoncentrowany cały czas, nawet jak jadę/stoje (luba jak wolisz - śpię) w korku.
Tak, fizyki nie przeskoczę, nawet jadąc 40-ką blacharz bedzie miał co robić.

JCH - 05-10-2005, 15:29

Grześku napisał/a:
Możesz sie nie zgodzić, masz do tego święte prawo. I jestem skoncentrowany cały czas, nawet jak jadę/stoje (luba jak wolisz - śpię) w korku.

Wiedziałem, że tak jest ale to nie ja powiedziałem:
Grześku napisał/a:
jadąc 90km/h traci się koncentracje, monotonia jazdy usypia, jadąc szybciej non-stop myślę, uważam za siebie i za innych.


Grześku napisał/a:
Tak, fizyki nie przeskoczę, nawet jadąc 40-ką blacharz bedzie miał co robić.

Racja. Nawet przy 10 km/h - sprawdzone, przerobione, wyklepane, pomalowane.
I niech blacharze mają robotę, a co, też chcą z czegoś żyć. Byle łapiduchy nie miały.

Anonymous - 05-10-2005, 16:17

Grześku napisał/a:

Tak, fizyki nie przeskoczę, nawet jadąc 40-ką blacharz bedzie miał co robić.


Nie ten poziom abstrakcji. My raczej rozmawiamy o grabarzu.

Pzdrw.

Hubeeert - 05-10-2005, 16:57

Robert :lol: można się przewrócić i zginąć na skutek nieszczęsliwego i nieprzewidzianego zbiegu okoliczności. Różnicę robi prędkość przy jakiej dochodzi do tej przewrotki. Spacerowe wejście w scianę - otrzesz sobie nos a biegnąc "wbić się" w ścianę to juz można bałaganu sobie narobić.
Teoretycznie biegać wolno. Nawet po zatłoczonym chodniku. Ale jak będa na Ciebie patrzyli potrącani ludzie :?: Ile czasu minie zanim kogoś przewrócisz albo na cos wpadniesz :?:

Kolejne pytania bez odpowiedzi i szukanie dziury w całym ale może by się nad tym zastanowić :?:

Karwoś - 05-10-2005, 17:48

Jadąc 90 na h może i nie traci sie koncentracji - ale tylko wtedy jeśli sami chcey sobie wolno przejechać jakiś odcinek dla odprężenia(przynajmniej w moim przypadku, Ale jak jadę 90 bo muszę, bo inni tak jadą i mnie blokują i nie mam możliwości inaczej to łatwo o dekoncentrację i można komuś wjechać w d... . I zgadzam sie że czasami jeżdząc szybciej niż dozwolone to jest - jedzie sie bezpieczniej - nie zawsze ale na pewno czasami. I niestety mówienie że ktoś nigdy nie łamie przepisów to tak jakby ktoś powiedział że nigdy nie kłamie - czy ktoś kiedyś jechał ze ciągnikiem 30 na godzinkę pod górkę z podwójną ciągłą i jechał tak kilometr i nie wyprzedził na tej ciągłej - niewierze!!!W moim przypadku takie wyprzedzanie zajmuje chwilę i wyprzedzam zawsze i nawet policja sie do tego nie przyczepi bo sama tak robi. Nie raz tak robiłem z policją przed sobą albo za sobą i nigdy nie miałem z tego powodu kłopotów, nawet wyjeżdzając na przeciwny pas całym samochodem. Czasami trzeba sie zastanowić czy każdego przepisu trzeba sie kurczowo trzymać i nie korzystać z rozumu - w końcu po coś go nam dała Bozia:-)))
Anonymous - 05-10-2005, 18:03

Hubeeert napisał/a:
Robert :lol: można się przewrócić i zginąć na skutek nieszczęsliwego i nieprzewidzianego zbiegu okoliczności. Różnicę robi prędkość przy jakiej dochodzi do tej przewrotki. Spacerowe wejście w scianę - otrzesz sobie nos a biegnąc "wbić się" w ścianę to juz można bałaganu sobie narobić.
Teoretycznie biegać wolno. Nawet po zatłoczonym chodniku. Ale jak będa na Ciebie patrzyli potrącani ludzie :?: Ile czasu minie zanim kogoś przewrócisz albo na cos wpadniesz :?:


Ty Hubercie bardzo mądre rzeczy piszesz, tylko co ja mam do tego??? :shock: :lol: Mi chodziło o to, zenasz Kolega rozmawia o konieczności blacharza także przy 40tce, a nam o tym, że przy 40 nie trzeba grabarza...

Pzdrw.

Hubeeert - 05-10-2005, 18:15

A mnie chodziło (chyba troche niewyraźnie) o to że się zgadzam :lol: i dałem przykład lżejszego kalibru :lol: coby nie godzić w świetego Gralla kirowców czyli jeżdżę jak chcę.

Nawet te pytania/odpowiedzi w ankiecie to tylko wymówki stosowane przez nas... Smutne ale w Polsce główną przyczyną łamania przepisów jest świadomość że kara za ich łamanie jest kwestią pecha i czym zajebiście przypadkowym. No i nasza kawaleryjska fantazja - sam dziś tak miałem taksiarz mnie mijał prawym pasem (z trzech) a ja nagle ze zdziwieniem zauwazyłem że odruchowo przyspieszam. Zwolniłem i poczułem się głupio....

piwkotom - 05-10-2005, 18:16

sorki ze sie wtrace znowu, ale temat zasypiania za kierownica jest mi znany. Pracuje pewnie jak wielu innych ludzi po 14-16 h na dobe, raz na 2-3 tygodnie jade do zony i skazany jestem na droge krajowa nr 1 z Lodzi do Gdanska. Wyjezdzam w piatek po robocie i gnam jak najszybciej moge z wielu powodow: 1 chyba wiadomy, zonka nie widziana od 2-3 tygodni, 2 jest taki ze probowalem pare razy jechac tak jak "sznur podrozujacych sugeruje" i przepisy sugeruja czyli max. 90 - otoz nie da sie!!! po kilku kilometrach zasypiam za kierownica (odsypianie nie przespanych 20 nocy na poboczu nie wchodzi w rachube). Natomiast jesli depne do 160-180 (w wersji jaka mam od pewnego czasu, czyli tylko 4 biegi jest to 150-160) nie mam najmniejszego problemu z zasypianiem za kierownica. Nie usprawiedliwiam sie, jezdze tak bo musze a musze bo moj tryb zycia mnie do tego zmusza, moj tryb zycia jest taki bo moze nie umiem go uporzadkowac albo za duzo na siebie biore, mniejsza z tym, efekt jest jaki jest. Natomiast zawsze pamietam o tym: zeby nie wyprzedzac na skrzyzowaniach, na pasach i ograniczac predkosc na terenie zabudowanym, nie wazne czy to wioska czy miasto, czy jest foto czy inny radar, czy wiem ze tam stoja paly czy nie. Zasade ograniczonego zaufania mam wbita w "musk" na stale. I zawsze licze sily mojego miska na zamiary. Wyprzedzma na podwojnej ciaglej nie dlatego ze samochod sie od tego nie psuje ale dlatego ze widzac taka mozliwosc i znajac trase wim czy moge czy nie. Hubert powie ze mam w du.ie przepisy.... moze i ma racje, niektore mam, jednak na trasie ktorej nie poznalem doglebnie nie pozwalam sobie na pewne zachowania. Acha i nie jezdze nonszalancko bo mialem kiedys taki przypadek na trasie (chcialem wyprzedzic samochod na obwodnicy Konina korzystajac z pasa do skretu w lewo, nie redukujac biegu, nie zmiescilem sie i pojechalem dobre 300m pod prad bo byla barierka, na szczescie nikt nie jechal z przeciwka ale duzo mnie to nauczylo) i od tego czasu mysle nad tym co robie i nie zachowuje sie jak automat.
Jak chceta to bijta, pewnie znajdzie sie wielu chetnych.
W kazdym badz razie po ostatnich tragediach na drogach mam pewne watpliwosci co do swojego stylu jazdy ale zobaczymy jak bedzie bo to zycie wszystko weryfikuje.

Hubeeert - 05-10-2005, 18:20

piwkotom napisał/a:
Jak chceta to bijta, pewnie znajdzie sie wielu chetnych.
W kazdym badz razie po ostatnich tragediach na drogach mam pewne watpliwosci co do swojego stylu jazdy ale zobaczymy jak bedzie bo to zycie wszystko weryfikuje

Ja bił nie będę ale :roll: sam doszedłem do etapu gdy widze że 160-180 gdy człowiek jest zmęczony i to jeszcze na tej ciulastej dróżce w piątek nie jest dobrym pomysłem.

Hubeeert - 05-10-2005, 18:22

UWAGA !!!!
Oswiadczam, że będąc w pełni władz umysłowych podjąłem decyzję, że pierwszemu który coś odwinie na drodze (siakaś stłuczka czy cóś) nasikam na samochód do kratki wentylacji. Dosięgnę. Ci co mnie widzieli wiedzą że bez problemu.

Pozdrawiam.

Karwoś - 05-10-2005, 19:03

A co jeśli nie będzie się sprawcą stłuczki tylko ofiarą??Będzie kasacja wyroku czy nasikanie tylko do rury wydechowej ??:)
Anonymous - 05-10-2005, 19:37

Karwoś napisał/a:
czy ktoś kiedyś jechał ze ciągnikiem 30 na godzinkę pod górkę z podwójną ciągłą i jechał tak kilometr i nie wyprzedził na tej ciągłej - niewierze!!!W moim przypadku takie wyprzedzanie zajmuje chwilę i wyprzedzam zawsze i nawet policja sie do tego nie przyczepi bo sama tak robi.


Uważałbym. Ja swego czasu zapłaciłem 50 złotych za coś takiego. Było to w okolicach 1995 roku, więc te 50 złotych miało zupełnie inny ciężar gatunkowy :-)

A tak a propos ankiety - moja odpowiedź będzie niestety pozaankietowa:
łamię przepisy bo:
- jestem na coś wkurzony
- nie potrafię spokojnie poczekać
- nie myślę przez chwilę (niekiedy nawet dłuższą)
- wydaje mi się że warto zaoszczędzić te 5 minut

I to chyba ja tak właśnie dlatego te przepisy łamię

Pzdrw.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group