To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Nasze Miśki - I cóż, że ze Szwecji

lobuzek - 14-07-2019, 15:12

To dopiero znalezisko! Fajnie że przyjechał na kółkach. Trzymam kciuki za powodzenie całej akcji!
mkm - 15-07-2019, 02:53

Odcinek piąty, czapter fajf, Kapitel finf, Dai 5-shō.

Czekał kwartał i doczekał.
Trzy miesiące. Tyle czasu minęło od zakupu…
W piątek „prawie 13-tego” po godzinie 15tej wreszcie wyruszyliśmy z Krakowa do Koszalina.
Początkowo (i trochę już tradycyjnie) miał pojechać Fuks, ale z uwagi na ewentualną konieczność holowania wybór padł na Runnera.
Jak ma „biegacza” w nazwie to niech się wykaże i pobiega.
Wykazał się.
Nie licząc pierwszej godziny podróży w której pokonaliśmy… uwaga… 25km (słownie dwadzieścia pięć! kilometrów) dzięki inteligentnym inaczej światłom tworzących gigantyczne zatory, na miejsce udało się dojechać po północy.

Kolega, dzięki któremu cały zakup, przetrzymanie i odbiór Colta był możliwy – po raz setny Wielkie Dzięki – naładował akumulator, sprawdził i uzupełnił płyny oraz zrobił kilka kilometrów, żeby go rozruszać.
Ja sprawdziłem podstawy – czy się koła nie urwą, silnik nie wypadnie, da radę zahamować jak mu coś wyskoczy, sprzęgło wytrzyma i czy będzie skręcał kiedy ja tego będę chciał, a nie kiedy mu się zechce.
Test zdał celująco.

Przejąłem papiery i ruszyliśmy w drogę powrotną.
Pierwszy postój zaplanowaliśmy szybko.
Na pierwszych kilometrach przetestowałem kondycję Szweda i okazało się, że o czarnym scenariuszu zakładającym powrót z prędkością 50km/h drogami lokalnymi, można na szczęście zapomnieć.
Odpadł też pomysł z wymianą kół (a wziąłem na wszelki wypadek drugi komplet).
Przejechanie kolejnych kilometrów pozwoliło nabrać pewności, że można Szweda puścić na autostradę i zatrzymywać się tylko na tankowania.
Po 300 kilometrach już trzeba było uważać na Runnera, który się męczył jak Szwed zaczynał brykać na autostradzie.
A bryka... Idzie jak zły.

Ma zdrowie. I na gazie i na benzynie.

Ogólny stan auta jest zdumiewający.
Z jednej strony padlina, a z drugiej igła…

Stan skrzyni biegów, kultura pracy silnika, sztywność nadwozia, osiągi… szok.
Śmiałem się, że trzeba go oddać, bo miała być ruina, a jest normalne auto.

Ogólnie podróż w pełni bezstresowa tylko… mega niekomfortowa…
Hałas – huczące łożyska plus opony… 7godzin takiej terapii akustycznej i słuch człowiekowi powraca bardzo powoli.
Smród – tego nie wziąłem pod uwagę.
Wszelkiej maści kultury bakterii, wirusów, pleśni i grzybów…
Można byłoby się doktoryzować albo hodowle eksperymentalną założyć.
Dodatkowo tu i ówdzie jakiś robaczek, pajączek…
Jak nie padało to jeszcze było w miarę ok, bo można było wietrzyć, ale jak zaczynało padać… a padało 3/4 drogi powrotnej…

Do Krakowa dojechaliśmy przed 9-tą bez ani jednej usterki lub niepokojącego objawu, spalając średnio 11litrów gazu na 100km.
Obyło się bez sytuacji stresogennych nie licząc pogromu na żabach, gdzieś na wysokości Grudziądza (chyba, bo pierwszy raz jechałem tylko na nawigację lub za „pilotem”, więc nie mam pojęcia którędy jechaliśmy).
Żaby chcieliśmy oszczędzić - było pusto, więc w miarę możliwości zygzakowaliśmy, ale co któraś kończyła żywot wprasowana w asfalt lub rozbryzgana po nadkolach.
I kolejne żyjące istoty proszące się o kłopoty… Sarny…
Takiej ilości sarniny jeszcze nie spotkałem.
I tej żywej i tej już padłej na poboczach.
Momentami jechaliśmy jak przed widownią, która uważnie nas obserwuje świecąc w dodatku oczami…
Na szczęście żadna nie wystartowała się przywitać i przejechaliśmy szczęśliwie.

Szwed jest jednym z najciekawszych Coltów jakie dotąd kupiłem.
Jest totalnie zapuszczony, ale nie sprawia wrażenia zniszczonego.
Gdyby poprzedni właściciel zainwestował kilka stówek na jakiejś lepszej myjni w swojej okolicy w tzw. „komplet” podejrzewam, że szanse lepszej sprzedaży wzrosłyby wielokrotnie.
Ba! Jakby zainwestował 20zł w wosk koloryzujący…
Na moje szczęście nie zainwestował i auta tak jak chciał nie sprzedał.

Nie ma się co dziwić - fura wygląda koszmarnie.
I na zdjęciach i na żywo.
Na żywo chyba gorzej.

Lakier… To już nawet róż nie jest. On jest momentami biały.
Ogólnie ładnych kilka, jak nie kilkanaście lat zaniedbań.

Blacha – pod względem korozji nie ma tragedii.
Dach zdrowy.
Co do stanu poszczególnych elementów okaże się po nabłyszczeniu – obecnie mat gubi nawet te najgrubsze wgnioty.

Koła – poezja.
Pordzewiałe, niedoważone trzynasteczki… Dwa samotne kołpaki to już takie dopełnienie upodlenia tego egzemplarza.

Środek – oprócz tego, że brudny w bardzo ładnym stanie.
Welur w doskonałej kondycji choć tego nie widać, bo jest zaklejony brudem.
Wyłamana góra podłokietnika to w sumie jedyna rzucająca się w oczy szkoda w środku.
Nawet klapka schowka pod radiem jest kompletna.

O dokumentacji już wspominałem.
Od 1995 do 2016 pełna dokumentacja szwedzka.
Każdy papier z VINem, przebiegiem, numerem rejestracyjnym.
Auto przez te lata bezawaryjne.
Przed okresowym przeglądem technicznym przegląd w serwisie – wymiana oleju, uzupełnienie oświetlenia, a potem przegląd. To są najczęstsze pozycje na fakturach
Co jakiś czas klocki, jakieś płyny.
Tak do momentu wysłania go do Polski.
Od 2016tego wiele się nie działo, przybyły tylko papiery od gazu i ze dwa rachunki za naprawy.
Skoczył też przebieg ze 110tys do 176tys.

Teraz Svensson odpoczywa. 8)

MitsuGo - 15-07-2019, 08:44

11l LPG/100 to sporo na Colta ale pewnie prędkości autostradowe były konkret skoro nawet biegacz się męczył.
Mnie ostatnio trochę zaskoczyła informacja, że cj-ką 1.6 w lpg można 215km/h jechać. Do dziś jakoś mało wiary w to daję i myślę, że może prędkościomierz kłamca był.
Szkoda żabek ale po co się pchają pod Szweda :mrgreen:

jacek11 - 15-07-2019, 08:48

Czyli wystarczy wyprać, wypolerować, założyć ładne koła, i będą dwa Fuksy :mrgreen:
W pierwszej chwili na zdjęciu nie wiedziałem który jest który :mrgreen:

mkm - 15-07-2019, 19:48

Nie róbmy scen... Fuks to jednak inna liga :D

Ale na zdjęciach Svensson wkrótce może górować wyglądem - przynajmniej przez moment, bo Fuks już długo bez większej kuracji upiększającej :mrgreen:

Co do Svenssona - tak będzie:

Mycie, pranie i fotografowanie!

Auto jest kupione dla zabawy, ale temat będzie na poważnie :wink:

Postaram się pokazać jak będzie się zmieniał Svensson w poszczególnych etapach.

Najpierw kosmetyka – tylko.
Od razu uprzedzam, że nie będę wymieniał marek.
Jeżeli będę używał środków do odrdzewiania to będę posługiwał się nazewnictwem ogólnym.
„odrdzewiacz”, "zmyłem opiłki" – coś w ten deseń.

Przykładowo:

Będzie:
Wypiłem wodę mineralną z małymi bąbelkami :mrgreen:

A nie:

Wypiłem wodę mineralną "Dobra Woda" w żółtej butelce, średnio gazowaną, wysoce zmineralizowaną z ujęcia Wodotrysk Górny firmy "Woda małopolska”, którą kupiłem w sklepie pod tym linkiem…

Część prac będzie pominięta w fotorelacjach – zwykła "tajemnica zawodowa" :twisted:
Część będzie pomijana, żeby ktoś w swoim garażu krzywdy autku nie zrobił.
W kilku fragmentach Svenssona będę działał na zasadzie „saper myli się tylko raz”…


Etap 1.

Myjnia bezdotykowa na stacji benzynowej.
Bez szczotki na proszek.
Poświęcę 10zł.

Środek odkurzę za 4zł.

Czas: 15min
Koszt: 14zł

Etap 2.

Mycie ręczne i woskowanie.
Zrobię to na myjni, ale środkami amatorskimi.
Zwykły szampon samochodowy, wiadro, gąbka i wosk. Żeby było ciekawiej spłukiwanie też polecę „old schoolem” czyli wiadrem napełnianym z kranu.
Zero profesjonalnej chemii i narzędzi wspomagających.

Środek zostanie dokładnie odkurzony.
Całe* wnętrze starte wilgotną szmatką przy pomocy ciepłej wody.
Zero chemii.
*Całe - z fotelami, podsufitką, wykładziną, szybami.

Czas: 4h
Koszt: szampon plus wosk - 2zł?
Usługa nieoferowana na myjniach.
Mycie z chemią i nabłyszczaniem plastików - koszt w przedziale 40-120zł zależnie od miejscowości i użytych środków.

To postaram się zrobić jeszcze w tym tygodniu.

Potem kończy się zabawa i robi się poważnie czyli Svensson wygrywa pobyt w klinice urody.

Zapominamy, ile kosztował i puszczamy wodze fantazji.
Od tego etapu przestajemy mówić o pieniądzach, a to dlatego:
- mycie detailingowe od 500zł
- renowacja lakieru od 1200zł
- polerowanie szyb od 200zł
- pranie tapiecrki od 200zł
- "wykończenie" (wosk, politura, powłoka) od 100, od 300, od 800zł
- plus wiele wiele innych typu silnik, gumy, podwozie, felgi itp. itd

Pogrubiłem "od" ponieważ ceny są tak różne i zależne od tak wielu zmiennych, że nie da się ich uśrednić.
W przypadku kosmetyki Svenssona - "The sky is the limit" czyli nie ograniczam się w niczym.
Dostanie to co najlepsze - dlatego o kosztach zapominamy.

Żeby temat był atrakcyjny po każdym etapie cykl zdjęć "na mokro", "na sucho" i ze dwa wnętrza.

Oprócz tego oczywiście wizyty w warsztacie, blacharni, lakierni – ale to będzie wychodziło „w praniu”.
[/b]

Sunderland86 - 16-07-2019, 08:28

Kto bogatemu zabroni... :mrgreen:

Historia pewnie skończy się tak, że colt zostanie odbudowany :P

joujoujou - 16-07-2019, 15:39

mkm napisał/a:
po każdym etapie cykl zdjęć "na mokro", "na sucho" i ze dwa wnętrza
Usycham z niecierpliwości. ;)
Bzyk_R1 - 16-07-2019, 16:18

Czekam jak na odcinek ulubionego jutubera...
Marcino - 16-07-2019, 19:02

Powiedział bym ze go porypało.... ale to przecież MKM...:)
Marcino - 16-07-2019, 19:03

A pytanie skad ty weźmiesz tyle czasu i czy sukces marketingowy przedłoży się tak ze Mitusmaniaki swoimi zapyziałymi wozami będa walić dzwiami i oknami?
mkm - 17-07-2019, 11:26

:mrgreen: Nie o to w tej zabawie chodzi :mrgreen:

No to mamy etap pierwszy:

https://youtu.be/gGh7yIF54vc

Bizi78 - 17-07-2019, 12:35

Piękny róż i rdzawa patyna, ale pewnie wyjdzie na ludzi 8) .
Bzyk_R1 - 17-07-2019, 13:23

No popatrz gdyby podzielić auta jeżdżące po kraju na 10 ocen w kategorii zapyziałości to smialo po pierwszym etapie dałbym szwedowi 7ke.
mkm - 17-07-2019, 17:19

No to siódemeczka:



Etap 2.

Z zewnątrz:

https://youtu.be/dRqV6cBoxvc

I środek:

https://youtu.be/P872LMv5S_c

Po drugim etapie myślę, że można dać naciągane 5 :D





I plener.




jacek11 - 17-07-2019, 17:21

Och ta głęboka czerwień :P


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group