Chcę kupić Lancera! - LANCER - WARSZAWA
Trik - 14-06-2009, 23:18
Może zostawcie furki w rozliczeniu i bedziecie mieli z głowy szukanie nabywcy. Ja swego tak oddałem. Wprawdzie straciłem 500PLN względem jakiegos tam tax-u, ale nie musiałem czekać, aż mi ktoś się zlituje i weźmie Fiata Brava 1,2 99' z przebiegiem 130 kkm i wyjechałem nowym samochodem zaraz po tym jak przyjechałem starym.
sla - 14-06-2009, 23:52
Trik napisał/a: | Może zostawcie furki w rozliczeniu i bedziecie mieli z głowy szukanie nabywcy. |
Z tym w Warszawie jest kłopot, w grę praktycznie wchodzi tylko Mitsubishi do 4 lat.
gzesiolek - 14-06-2009, 23:53
Trik, zalezy czy dealer bedzie chcial wziac i za jaka cene za mojego Civica '96 255k km przebiegu mialem oferty od 2 do 6k zł (ta ostatnia tam gdzie była serwisowana), u części dealerów patrzą krzywo na auta pow. 10lat i w ogóle nie chcą brać... wreszcie [H]ania zostala w rodzinie i siostra przypomina sobie jak sie jezdzi, bo prawko ma dobre pare lat, ale doswiadczenia prawie zero...
Tercel - 15-06-2009, 07:18
Najlepiej w rodzinie, bo sprzedać 10 latka to trochę kłopot ... mimo, że taki niby "dobry".
pekaes - 15-06-2009, 07:42
No to mnie pocieszyliście Też się zastanawiałem nad oddaniem auta w rozliczeniu, ale obawiam się, że Mitsubishi nie będzie zainteresowane 10-latkiem. Dziś zapytam o to. No i jeszcze jedna rzecz - wydaje mi się, że gdyby nawet diler chciał wziąć moją Megankę w rozliczeniu, to zapewne za sporo niższą kwotę niż "rynkowa".
Trik - 15-06-2009, 07:56
Ja też miałem takie obiekcje, jednak auto końca było serwisowane w ASO i to przekonało dilera że go przyjmie. Osobiście to wolał bym tego Fiata w rodzinie nie zostawiać bo potem nie wiadomo co by się działo . Parę lat wcześniej Samarę z czystym sumieniem oddałem kuzynowi i do tej pory nia gania. Z tym że to był samochód z innej epoki.
Tercel - 15-06-2009, 10:07
Mnie w salonie renówki na zamianę proponowano cenę 6000 zł ja cenię 12500 a chciałbym z 11000 PLN różnica trochę jest, a jak wyjdzie to się okaże. Oby wkrótce, bo w mitshu nikt mi nawet nie proponował widząc czym przyjeżdżam.
pekaes - 15-06-2009, 11:18
Nosz cholera... Rano znalazłem ogłoszenie firmy skupującej używane auta. Napisałem maila i przed chwilą dostałem odpowiedź - mój rocznik wycenia człowiek na maks. 9 tys. PLN. Ja chciałbym nie schodzić poniżej 10 tys... Ech, tak tojest z używanymi autami
gzesiolek - 15-06-2009, 11:26
pekaes napisał/a: | Rano znalazłem ogłoszenie firmy skupującej używane auta. |
Przeciez jak skupuja to po to zeby sprzedac... wiec musza miec zapas na marze jakas...
Zawsze najlepiej sprzedawac bezposrednio konsumentowi koncowemu, no ale trzeba troche czasu na to poswiecic...
pekaes - 15-06-2009, 12:09
Z pewnościa masz słuszną rację Wywiesiłem ponownie ogłoszenia (w kwietniu odzew był marny) i poczekam na klienta.
[ Dodano: 15-06-2009, 19:56 ]
No więc jestem już po - po jeżdzie testowej. Co prawda zamawiałem jazdę testową Lancerem Sedanem z silnikiem 1.5, ale dano mi Sportbacka z silnikiem 1.8 (na szczęście dano mi wersję Invite, czyli tą, którą zamawiałem)... Podobno sedana nie było... Mniejsza o to. Gorzej, że teraz mam jeszcze większy mętlik w głowie niż dotychczas!!! Ale po kolei.
Wrażenia z jazdy. Auto generalnie bardzo nam (żonie i mnie) się spodobało, ach ten zapach nowości...Wersja Invite ma chyba wszystko, czego można oczekiwać po nowoczesnym aucie. Pozycja za kierownicą wygodna, choć o wiele inna niż w moim dotychczasowym aucie. Nie chcę powiedzieć, że mniej lub bardziej wygodna - po prostu inna, inne położenie kierownicy (bardzo pionowe), nieco inna widoczność (wszystko można jednak poprawić dzięki ustawieniu foteli). Widoczność do tyłu troszkę gorsza niż w mojej Megance...
Kierownica i drążek zmiany biegów pokryte skórą znacznie dodają komfortu i poczucia prestiżu. Minus to podłokietniki - lewy, jak dla mnie, nieco za daleko (choć mogę oprzeć na nim łokieć, to brakuje mi dla pełnego poczucia komfortu jakiegoś jednego-dwóch centymetrów). Prawy podłokietnik położony jest z kolei za daleko do tyłu, tak że też ciężko mi oprzeć na nim swobodnie łokieć. Szkoda też, że nie jest on przesuwany... Ergonomia w tym względzie nie stoi zatem na najwyższym poziomie. Aha, obok drążka zmiany biegów znajduje się zamykane na klapkę miejsce na kubek.
Co dalej? Fotele wygodne, dobrze wykończony bagażnik (zgoła inaczej niż w sedanie), dużo miejsca w aucie - nawet przy odsuniętym maksymalnie fotelu kierowcy, nie można narzekać na brak miejsca na nogi z tyłu. Materiały wykończeniowe średniej jakości, Deska rozdzielcza i plastiki na niej i na obiciach drzwi bardzo przeciętne. Szczególnie te platkiki w obiciach drzwi. No i drzwi i ich dźwięki przy otwieraniu/zamykaniu - nijak mi nie pasuje do auta tej klasy (też jakoś tak topornie i plastikowo)... Plastiki na desce rozdzielczej twarde - nawet w mojej starej Reni są chyba nieco lepszej jakości.
Zwracają uwagę ogromne lusterka boczne - teraz się nie dziwię opisywanym tu przez was wrażeniom akustycznym po przekroczeniu pewnej prędkości A jeśli chodzi o poziom hałasu - to cóż, nie zauważyłem, by dźwięk silnika był odczuwalny i uciążliwy. To raczej taki przyjemny, sportowy pomruk. No i to przyśpieszenie - dla mnie, który przesiadł się z leciwej Renówki robi wrażenie...
Wygląd - cóż tu pisać. Rewelacja, choć wciąż optuję za sedanem. No i właśnie, teraz wracam do początku mojego postu (mętlik w głowie). Pierwotnie rozważałem sedana w silniku 1.5, teraz 1.8 zawrócił nam (nawet moją druga połowa tak twierdzi) w głowach!!! Co prawda nie jechałem autem ze słabszym motorem i nie mam porównania, ale moc mówi chyba swoje. Pan z salonu twierdzi, że silnik 1.8 jest cichszy, nowocześniejszy i wcale nie rujnuje portfela Ech, mamy więc twardy orzech do zgryzienia...
No dobrze, a oto jaką nam przedstawiono ofertę. Przy zakupie Lancerka z silnikiem 1.5 cena końcowa to 63 380 PLN (z lakierem metalik i z rabatem w wysokości 4 tys. PLN). Do tego "dorzucono" nam: czujniki cofania, alarm, dywaniki welurowe, kuwetę do bagażnika oraz zniżkę na ubezpieczenie (500PLN żniżki)... Przy silniku 1.8 cena końcowa wyniosłaby 66 380 PLN (+ powyższe gratisy). Cóż, auto kosztuje więcej niż pierwotnie chcieliśmy z żoną przeznaczyć (60 tys. PLN).
I co o tej ofercie sądzicie? Czy np. w słynnym białostockim salonie mógłbym uzyskać lepszą ofertę? Proszę o informacje i odpowiedzi.
Pozdrawiam,
K.
[ Dodano: 15-06-2009, 19:58 ]
Aha, zapomniałem dodać, że ów warszawski salon przyjmuje w rozliczeniu używane auta. Człowiek z salonu obejrzał moje auto i jutro ma mi przedstawić swoją propozycję.
Tercel - 16-06-2009, 09:20
W którym salonie przymierzasz zakup ? i myślę, ze późniejsze przeglądy gwarancyjne nie maja wpływu gdzie kupiony. Zresztą w Warszawie są tyko 3 salony to i wybór koloru może mieć wpływ.
pekaes - 16-06-2009, 09:58
Na Bemowie
gzesiolek - 16-06-2009, 10:28
pekaes napisał/a: | Pierwotnie rozważałem sedana w silniku 1.5, teraz 1.8 zawrócił nam (nawet moją druga połowa tak twierdzi) w głowach!!! |
Hehehe, a zona juz nie patrzy krzywo na "smoka"
Moja sie nie dala przekonac na dwucyforwe spalanie w miescie
pekaes napisał/a: | Pan z salonu twierdzi, że silnik 1.8 jest cichszy, nowocześniejszy i wcale nie rujnuje portfela |
cichszy, nowoczesniejszy, dynamiczniejszy...
i nie ruinuje portfela... jest to srednio 1,5l wiecej na 100km, czyli w moim przypadku max 1200zł na rok, czyli 100zł na miesiąc...
czyli zruinować was to nie zruinuje...
PS> a nie mowilem ze bedzie jazda na 1,8 doznania bardziej niz przyjemne... ja pod presja zony jednak kupilem 1,5 Invite, ale mialem Twoja ofertę, a nawet chyba niższą przy 50/50/24 ale za auto 2008...
sam czasem tesknie do 1,8, ale w sumie rzadko mi brakuje dynamiki, nie lubie sie wyscigowac... a 1,5 bardzo przyjemnie jedzie sie do 120 i powyzej 140 (oczywiscie nigdy tak nie jezdze )
co do oferty to dosc uczciwa... mozna by jeszcze gumowe dywaniki na zime wynegocjowac i chlapacze (to drugie zalecane)...
plastiki sprawiaja nieco lepsze wrazenie jak je srodkiem nablyszczajacym sie wypucuje... ale tylko nieco...
zatem jak masz zgode od zony na srednie spalanie na poziomie 8,5 a nie 7, to dla przyjemnosci bierz 1,8... jak jednak wolicie za te 3tys +1tys/rok pojechac na wakacje to bierz 1,5... jakbys byl z grodu Kraka to bysmy sie zgadali i bys zobaczyl zalety i wady 1,5 i mial porownanie
PS. dobry sprzedawca skoro was tak zachecil... teraz ochlonac i nie dac sie metlikowi
pekaes - 16-06-2009, 11:06
Widziałem wczoraj, że żonie jazda bardzo przypadła do gustu Powiedziała, że może się zgodzić na Mitsu, pod warunkiem, że ona wybierze kolor (chyba czerwony) i dostanie od firmy Misia (katalog) .
Teraz dajemy sobie trochę czasu na złapanie oddechu i powrót do racjonalnego myślenia. Wydaje mi się, że po ochłonięciu wybierzemy jednak mniejsze spalanie i 1.5.
Muszę też wcześniej sprzedać Megankę, żeby podreperować nieco budżet
[ Dodano: 16-06-2009, 11:16 ]
Tercel napisał/a: | Zresztą w Warszawie są tyko 3 salony to i wybór koloru może mieć wpływ. |
Zawsze możesz zamówić auto w ulubionym kolorze
gzesiolek - 16-06-2009, 11:25
pekaes napisał/a: | pod warunkiem, że ona wybierze kolor (chyba czerwony) |
Moja tez chciala czerwony... gdybys widzial jej zawod jak nie mialem wyboru i wzialem srebny no ale teraz jest zadowolona...
1) nie brudzi sie
2) chyba jednak troszke odporniejszy na zarysowania...
|
|
|