MMC Car Poland & Dilerzy Mitsubishi - Boguchwałę/Rzeszów zgłosiłem dzisiaj na policję
Jackie - 29-01-2010, 10:45
kylly napisał/a: | tylko trzeba chcieć - także szacunek dla dealera ale też MMC bo wiem że oparło się o nich |
Miło jest przeczytać coś takiego ale żeby być absolutnie fair - tu MMC zadziałało błyskawicznie i tylko dzięki nim uniknąłem poruty i wstydu. Mojej zasługi tu niewiele
Pozdrawiam
rezon - 29-01-2010, 13:01
Jackie napisał/a: | tu MMC zadziałało błyskawicznie i tylko dzięki nim uniknąłem poruty i wstydu. Mojej zasługi tu niewiele | później się dziwisz, że nie jesteś najtańszy, a klienci wracają Jakby ten Białystok nie był na koncu świata też podjechałbym, a tak tylko przy okazji.
MMC zadziało tak jak wnioskował dealer. Może mój przypadek też uczulił kogoś, że zwłoka może zaboleć i tym razem reakcja była prawidłowa. Jeżeli tak, to już warto było wywołać zamieszanie.
A jeśli dealer mija się z prawdą, to niestety reakcja MMC jest taka sama - dealer ma rację, co niestety u mnie działa na niekorzyść klienta. A stanowisko osoby z korespndencji - Customer Care Specialist to zakrawa na kpinę.
[ Dodano: 29-01-2010, 14:57 ]
kylly napisał/a: | tak jestem rad że mam nowe auto - mam jasność - i zostałem potraktowany jak normalny klient w normalnym kraju | też bym tak chciał
grzees - 29-01-2010, 18:26
rezon napisał/a: | kylly napisał/a: | Ale jeżeli rozmowa sprowadza się do "nic nam Pan nie udowodni", to trudno to nazwać rozmową. poruszyłeś jeszcze jedną - moim zdaniem najważniejszą kwestię [quote="kylly"] uwagę zwrócił dealer | i to jest klucz. Całkowicie odmienne podejście - nieprawdaż? |
Ale weż pod uwagę też, że dealer też jest człowiekiem, i nie zawsze mógł to zauważyć.. Tak samo można stwierdzić, że nie dokładnie sprawdziłeś auto przed kupnem - w końcu to też w Twoim interesie sprawdzić kupowaną rzecz - szczególnie gdy to nie jest wieża za 1000zł tylko auto za jakies 80koła. Jednak określanie kto na pewno zawinił na początku jest niewłaściwe. Na chwilę obecną widzę, żę problem leży w tym, że obie strony zakopały się przy swoich stanowiskach :
1) rezon - to wina ASO
2) ASO - to nie nasza wina , nic nam nie udowodnisz
Zapomniamy, że obydwie strony miały wspólny interes by się dogadać :
ASO - By nie stracić reputacji, a nawet ją utwiedzić poprzez możliwe dogadanie się z klientem
Rezon - zaoszczędzeniem czasu, nerwów i finansów. Po za tym raczej musisz szukać nowego ASO, które będzie trochę dalej od Twojego domu....
Ale, że kazdy zakopał się na swoim stanowisku sprawa stoi jak stoi.
Rezon pewnie wygrasz sprawę, ale z drugiej strony jakie poniosłeś tego kozsty ? Pozostaje to czy się to opłaca.
Hubeeert - 29-01-2010, 18:39
Wiesz co grzees? Opowiem Ci historię.
Moja dziewczyna, Ariaadna z naszego Forum chciała kupić Lancera. Dogadaliśmy się z Japan Motors w BB i stanęło na demówce, która między innymi miało okazję potestować kilka osób na Zlocie w Zywcu. Samochód około półroczny, z przebiegiem 3200km - około i w stanie bardzo dobrym. Jednak po podpisaniu umowy, przy oględzinach wyszło, że ma kilka małych śladów po kamyczkach na lakierze co uwaga - pokazał sam sprzedawca i osobiście dopilnował, żeby zostały zabezpieczone. Co prawda uprzedzano nas, że to nie będzie idealne itd, ale mimo oglądania samochodu na wszystkie strony nie mogliśmy ich zlokalizować. Nic nie ukrywano, samochód był pedantycznie wyczyszczony i wyglądał jak absolutna nóweczka. Oczywiście znalazła się mała ryska na plastiku w środku jednak umówmy się - pokazano nam ją przed odbiorem.
O co mi chodzi - uczciwością i otwarciem na takie trudne tematy sprzedawca zyskuje więcej niż ich maskowaniem. Gdybym nie widział tych śladów na masce a przez przypadek je zauważył - mógłbym pomyśleć - ciekawe o czym jeszcze nie wiem.
A tak nie mam takich myśli.
Generalnie - polecam tego dilera. Lakiernię również. A gdyby ktoś chciał zamontować progi zewnętrzne/wewnętrzne lub listwę na zderzak przy bagażniku - chłopaki też super ogarniają.
Pozdrawiam
SERWIS GRAFIX - 29-01-2010, 18:48
Jackie napisał/a: | kylly napisał/a: | tylko trzeba chcieć - także szacunek dla dealera ale też MMC bo wiem że oparło się o nich |
Miło jest przeczytać coś takiego ale żeby być absolutnie fair - tu MMC zadziałało błyskawicznie i tylko dzięki nim uniknąłem poruty i wstydu. Mojej zasługi tu niewiele
Pozdrawiam |
Zdecydowanie miło jest przeczytać coś takiego
I także potwierdzam bardzo pozytywne zachowanie MMC.
Nam natomiast przez kilka dni przybyło kilka siwych włosów na głowie ale czy to ważne jeżeli klient jest zadowolony ( ? )
Pozdrawiam
rezon - 29-01-2010, 21:40
grzees, poczytaj uważnie od początku. Jedyną stroną, jaka chce oficjalnie dogadać w tym sporze jestem ja. A od wykrycia "drobnych nieścisłości" na fakturze za hak rozwiązania na gębę mnie nie interesują.
grzees napisał/a: | Zapomniamy, że obydwie strony miały wspólny interes by się dogadać | tak, ale nie za wszelką cenę i szkoda, że dealer oraz MMC tego nie widzą. grzees napisał/a: | Pozostaje to czy się to opłaca. | Jeżeli mój przypadek wpłynął jakoś na zachowanie MMC - tak. A w najbliższym czasie postaram się, aby MMC też poczuło się stroną do tej pory miało "luzik" i mogło mnie zlewać jak chciało.
grzees - 29-01-2010, 22:45
Dobra <b>Hubert</b> Ale wiesz tak jak już napisałem w tej chwili nie możemy jasno określić czy jakielkolwiek informacje zataił dealer. W momencie jakby dostał takie auto i dbał o to by ta wersja demo była jak funkiel nówka. Mi tylko chodzi, że za szybko się chce oskarżać, że tamtem dealer oszukał, sprzedał bubel. Nie nam to oceniać nei posiadamy wystarczającej liczby informacji obiektywnych. Po za tym jak sprawa się toczy to inni przedstawią swoje zdanie.
<b>rezon</b>, chodziło mi, że zawsze można znaleźć konsenus, jakieś rozwiązanie - jak sam napisałes zaproponowali Ci coś, ale następnie nie chciałeś zgodzić się na rozwiązanie "na gębę" Więc też nie jest tak, że oni nie chcieli rozwiązać zaistniałą sprawę.. Ty byłeś zdenerwowany sytuacją, pracownik może nie chciał nic podpisywać bo może pózniej miałby jakieś problemy. Ot tak to widzę. "Nie spotkaliście" się na jednej drodze..
IMHO Zarówno Ty jak i dealer ponosiecie za duże koszty dojścia do jakiegoś porozumienia...
Problem jest chyba nasze narodowe nastawienie w takich sytuacjach, jak nie mam czegoś na papierze to znaczy ze mnie w bambuko zrobią.
no to powodzenia w rozwiązaniu sprawy!
rezon - 29-01-2010, 23:19
grzees, poczytaj jednak uważnie od początku. Twój opis niezbyt odpowiada sytuacji. Jak podszedłbyś do rozwiązania na gębę, gdybyś w międzyczasie znalazł dowód na ewidentne naciągnięcie Cię na ok. 150zł? Jak podszedłbyś do propozycji na gębę,, gdyby ktoś zapewniał Cię o długu wdzięczności - a jednocześnie jak przyjeżdżasz reklamować źle podłączoną wiązkę to nie słyszysz przepraszam, tylko na pewno ma Pan źle podpięte kable w przyczepie, jak mówisz - lakier mi odpryskuje, to słyszysz uszkodził Pan drzwi o coś, a pod spodem jest lakier podkładowy - mimo, że widać kolor beż metalik. Po pomiarze - jak wychodzą dwie warstwy - na pewno Pana pracownik zarysował drzwi, itd... Widzisz gdzieś tutaj chęć uczciwego załatwienia sprawy? grzees napisał/a: | IMHO Zarówno Ty jak i dealer ponosiecie za duże koszty dojścia do jakiegoś porozumienia... | i tu się mylisz. Moje koszty na 90% będą zwrócone - przez dealera grzees napisał/a: | pracownik może nie chciał nic podpisywać | nie pracownik tylko właściciel i sam zadaj sobie pytanie, dlaczego skoro nie miał nic do ukrycia - to nie chciał nic podpisać. Popatrz na reakcję Jackie, i sposób załatwienia sprawy. WIdzisz drobną różnicę? CHciałbyś u siebie odkryć - zamiast droższego o 25% haka i wiązki niż takie same montowane gdzie indziej - hak owszem taki, ale zamiast wiązki, która wg zapewnień dealera musi być specjalna z uwagi na LED-y - nagle widzisz siedem kabelków lutowanych do odizolowanych przewodów? Zaakceptowałem wyższą ceną wierząc w rzetelne wykonanie usługi. Myślisz, że ktoś powiedział przepraszam? Nie, skasowano należność i tyle. Na dodatek (na szczęscie) pomylono kable i musiałem jechać specjalnie na poprawki. Ktoś się tym przejął - nie, to rzekomo producent wiązki pomylił kable w gnieździe - Szkoda, że nie poprosiłem na piśmie, ciekawe jak THule by na to zareagowało - bo to oni zostali oskarżeni o fuszerkę. to Dealer bezczelnie się mnie później pytał czy chcę mieć zamontowaną zafakturowaną wiązkę? SKoro mam na fakturze coś, to chyba nie podlega żadnej dyskusji co powininem mieć. A skąd masz wiedzieć, czy jak prędzej czy później nawali Ci turbina, to zamiast nowej na fakturze nie będziesz mieć zamontowanej regenerowanej? Odróżnisz? Na pewno nie. Jak ktoś się łasi na 150zł to nie naciągnie Cię na 1500? A MMC Ci napisze, że w pełni autoryzuje działania dealera wykonujacego zlecenia klienta, jak po kolejnych 20 czy 40kkm wrócisz z turbawką bo nawaliła.
Żeby zawierać konsensus - muszą być dwie strony. Wiele razy już pisałem o swojej gotowości, wykonałem dodatkowy telefon pod wpływem podobnych do Twoich wypowiedzi, napisałem info na 6 stron do MMC i ponowne pismo o odpowiedź na pytanie. I co? Jak byś nie podskakiwał, to może łaskawie byśmy Ci pomogli, a tak niech Policja Ci pomoże. To tak ma wyglądać Customer Care w Mitsubishi? Nie ma problemu - sam sobie zapewnię Customer Care, wydam na to parę groszy, ale to strona przegrana w sądzie pokrywa koszty procesu obydwu stron.
Hubeeert - 29-01-2010, 23:25
grzees nie tyle chodzi o zatajenie co o sposób rozwiązania problemu.
Przypomina mi sie taka polska komedia gdzie pada kwestia
"Nie mamy Pańskiego płaszcza i co Pan nam zrobi?"
Co do stanowiska MMC - dają wiarę swojemu Partnerowi. Ciekawe dla kogo to sie czkawką odbije...
rezon - 29-01-2010, 23:31
Hubeeert napisał/a: | Co do stanowiska MMC - dają wiarę swojemu Partnerowi | dają wiarę bezwarunkowo - nawet pomimo dowodu w postaci nieścisłości na fakturze i nawet nie próbują tego wyjaśniać. Hubeeert napisał/a: | Ciekawe dla kogo to sie czkawką odbije... | jak wypalą ściągnięte ostatnio "działa" to chyba i w Warszawie będzie słychać huk
grzees - 31-01-2010, 14:59
rezon napisał/a: | i tu się mylisz. Moje koszty na 90% będą zwrócone - przez dealera |
z tym się nie mogę z Tobą zgodzić, jak wygrasz to dealer pokryje Twoje finansowe koszty, a inne takie, których nie da się wycenić jak np. stracony wolny czas ? Ich już nie odzyskasz...
rezon napisał/a: | nie pracownik tylko właściciel |
Mój bład, moze przeoczyłem albo nie było to dosłownie napisane. Jak właściciel to troche zmienia postać rzeczy.
rezon napisał/a: | Hubeeert napisał/a:
Co do stanowiska MMC - dają wiarę swojemu Partnerowi
dają wiarę bezwarunkowo - nawet pomimo dowodu w postaci nieścisłości na fakturze i nawet nie próbują tego wyjaśniać. |
rezon A przedstawiłeś im jakieś inne dowody niż faktura? np załączone zdjęcia tej fuszerki albo jakieś pismo odmowy podbicia przeglądu? Jeśli nie to może spróbuj dodać te rzeczy i jescze raz podesłąc. Sama faktura o niczym nie świadczy...
Luk - 31-01-2010, 15:10
grzees napisał/a: | Sama faktura o niczym nie świadczy... |
Grzesiu, jak to?
Np. płacisz za TV 50" plazmę zgodnie z fakturą. a przysyłają Ci telewizorek 14" CRT. Dowodem jest właśnie ta faktura!
grzees - 31-01-2010, 16:11
Ale jednak przydałoby się jakoś jeszcze zmocnić swoje argumenty w tym wypadku tak jak pisałem np zdjęciem tego czy takim pismem o którym wspomniałem.. Fakt może troche źle sformuowałem swoje myśli, faktura nie jest niewystarczająca, warto by było dołączyc inne dowody.
Sprawy z odbiorem przesyłek ze sklepów internetowych jest o niebo łatwiejsza.
Jak będziesz reklamować tą plazmę to nie tylko z tą fakturka ale załączasz oświadczenie kuriera, że w paczce było taki a nie inny telewizor albo jak paczka idzie za pobraniem to ją sobie sprawdzasz i jak jest coś nie tak to nie przyjmujesz paczki i jest zwracana do nadawcy...
rezon - 31-01-2010, 16:23
grzees napisał/a: | wygrasz to dealer pokryje Twoje finansowe koszty, a inne takie, których nie da się wycenić jak np. stracony wolny czas ? Ich już nie odzyskasz... | i tego najbardziej mi szkoda. Bo nawet jak uzyskam coś w formie zadośćuczynienia - a w sądzie na pewno o to wystąpię, to a/ i tak przeznaczę na jakiś szczytny cel b/ straconego czasu nic nie zwróci
grzees napisał/a: | A przedstawiłeś im jakieś inne dowody niż faktura? np załączone zdjęcia tej fuszerki | nie, bo nie chcę sam nic grzebać pod tapicerką. Z wykształcenia jestem inż. elektryk, później powiedzą, że wiązkę sam sobie zdemontowałem, a lutowałem kabelki aby ich pogrążyć. Ale zaprosiłem MMC do własnego zapoznania się z faktami. Odpowiedź jest w duchu - to nie nasza sprawa, jak dealer realizuje zlecenia klienta. Dziwne dla mnie - w końcu ktoś dał temu dealerowi autoryzację, ale rozumiem ten punkt widzenia. Postaram się go zmienić w najbliższym czasie. Luk napisał/a: | grzees napisał/a:
Sama faktura o niczym nie świadczy...
Grzesiu, jak to?
Np. płacisz za TV 50" plazmę zgodnie z fakturą. a przysyłają Ci telewizorek 14" CRT. Dowodem jest właśnie ta faktura! | Zwłaszcza w sytuacji, w której nie widzisz jaki telewizorek dostałeś, i w normalnej sytuacji nie jesteś w stanie tego sprawdzić. Gdyby nie pomyłka w lutowaniu kabelków, to byłbym święcie przekonany o tym, że mam zainstalowaną wiązkę Thule-Brink, bo o takiej była mowa i jej numer jest na fakturze. To jest wykorzystywanie niewiedzy klienta. Gdyby nie wątpliwości przy okazji propozycji nieoficjalnego załatwienia drzwi, nie szukałbym w Internecie zdjęcia wiązki, które pokazało jak bardzo się różnią. Taki hak na allegro łącznie z wiązką jest ponad 200zl tańszy niż zapłaciłem - wiedziałem o tym przed montażem i akceptowałem. Dealer kupuje takie rzeczy jeszcze taniej. To za mało zarobił? Zaoszczędził dodatkowe 150zł rezygnując z wiązki, bo nie patrzę elektrykowi na ręce i nie będę demontował subwoofera żeby to sprawdzić? To jest fair? Żeby była pełna jasność - montaż haka jest w innej pozycji na fakturze i za to płaciłem oddzielnie, tego się nie czepiam - hak zamontowany mam.
Jeszcze pytanie do wszystkich, którzy zlecali również montaż haka w Boguchwale - odłącza Wam tylne przeciwmgielne po podpięciu wtyczki? Nie? to witam w gronie miłośników i sponsorów rękodzieła elektrycznego. Gniazdo i wiązka Brink ma taką funkcję.
[ Dodano: 31-01-2010, 16:32 ]
grzees napisał/a: | Ale jednak przydałoby się jakoś jeszcze zmocnić swoje argumenty w tym wypadku tak jak pisałem np zdjęciem | Jak będę w TV albo prasie to wzmocnię - pojedziemy pewnie gdzieś zdemontować - nawet na mój koszt - subwoofer. W mediach rękodzieło będzie znacznie bardziej fotogeniczne. Tak jak pisałem MMC ma pełne możliwości aby sprawdzić, czy pisałem prawdę, ale nie chce - to im pomogę
czarnuch23 - 01-02-2010, 11:47
Caly watek sledze z zapalem jako ze jestem ciekawy koncowego efektu.
Ja z wlasnego doswiadczenia moge wypowiedziec sie na temat ASO Fiata ktore bardzo chwalilem a ostatnio dalo po calosci ciala.
W lipcu mama zlecila przeglad auta i instalacji gazowej (byly z nia problemy)- ASO skasowalo ja na sumke 2200 za wszytko: dlugasna faktura opisujaca wszelkie wymiany i akcje podjete.
po 15kkm samochod wyplul uszczelke pod glowica co bylo spowodowane uszkodzeniem instalacji LPG (pojawial sie check - gdzie w ASO swierdzili ze jest OK). Naprawilem szkode sam jako ze ja uzytkuje punto a mama tylko pojechala do ASO wyrazic swoje niezadowolenie (zadnych zadan zwrotu pieniedzy czy innych zadoscuczynien- poprostu stwierdzic fakt niedotrzymania umowy i naliczenia kasy za cos co nie bylo wykonane).
W efekcie Szefostwo spuscilo glowy stwierdzajac ze nie do konca sa wstanie kontrolowac caly czas pracownikow i ciezko sie przyznac ale takie cos moglo miec miejsce. Przeprosili chcieli sie jakos zrewanzowac, Jako ze mama przyjechala Panda z reklamacja akumulatora (padl po 3 tygodniach) od reki dostala samochod zastepczy a padna zostala wyszorowana na blysk i akumulator wymieniony od reki.
Jak widac ASO moze sie zachowac normalnie i napewno zwroci uwage na to co robi pan Zdzisio aby uniknac takich sytuacji.
Idac dalej przykladem ASO w fiacie mama miala mozliwosc kupienia Cromy powystawowej za bardzo dobre pieniadze ale zaznaczono ze autko bylo gdzieniegdzie porysowane i lakierowane- czyli tak jak w przypadku Huberta czy kilku innych osob. Stwierdzenie faktu nie boli a przyznanie sie do pomylki nie czyni nikogo oszustem.
Mam nadzieje ze cala sprawa zakonczy sie pomyslnie dla poszkodowanego i to juz niedlugo bo czas i nerwy to jedyna rzecz ktorej nie da sie odzyskac...
|
|
|