 |
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki
|
|
Ogłoszenie |
W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu. Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.
|
Przesunięty przez: akbi 09-09-2009, 06:47 |
Stłuczka...i co dalej? |
Autor |
Wiadomość |
jaca71
Mitsumaniak

Auto: Lancer 2.0 ES '09
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 01 Wrz 2008 Posty: 4696 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 05-09-2009, 17:06
|
|
|
@smarekxy:
Nie jest tak źle. Dzisiaj odezwał się dział likwidacji szkód, pojechałem na oględziny z chęcią bezgotówkowego rozwiązania problemu.
Werdykt: Zderzak do wymiany, jako że samochód roczny ma być nowy, oryginalny.
Nie zapeszam ale poszło bezboleśnie. Po zdjęciu zderzaka okaże się co pod spodem i czy błotnik nie jest uszkodzony.
BTW. Ktoś kiedyś jojczył na szpetny tylny zderzak w sedanie, że wystaje jak w starej nexii. Dzięki niemu blachy chyba nieruszone i lampy całe. Miła pani straciła klosze i zderzak.
[ Dodano: 05-09-2009, 17:07 ]
smarekxy napisał/a: | jaca71 - współczuję zadry na aucie i życzę powodzenia! |
I kto to pisał - szkoda całkowita...
[ Dodano: 07-09-2009, 23:42 ]
Siąść i wyć się chce. Jadę sobie dzisiaj z warsztatu gdzie złożyłem resztę dokumentów i...
Na zielonym miłej pani z prawego pasa niemiły właściciel busa wymusza pierwszeństwo. Miła pani ucieka na lewy pas gdzie oczywiście jestem ja. Trąbienie, hamowanie niewiele daje, uciec nie ma gdzie bo na lewo ode mnie betonowa barierka. Oczywiście obcierka. Miła pani wystraszona zostaje na miejscu, niemiły pan z busa spieprza z miejsca zdarzenia. Wkurzony Jacuś dzwoni po policję. Jeszcze bardziej jest wkurzony kiedy policja stwierdza że winny jest kierowca busa, a że nikt nie zapamiętał numerów (Jacuś nie widział, pani nie zapamiętała) to sprawca jest NN. W efekcie mamy sobie z miłą panią sami wyklepać samochody albo pokryć koszty z AC.
Siedzę i wyję. Cztery dni nawet nie minęły. Kuuuuuuuu........ |
|
|
|
 |
Luk
Forumowicz
Auto: Lancer Sportback 1.8 Invite
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 1733 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 09-09-2009, 02:14
|
|
|
jaca71, Moim zdaniem powinieneś odwoływać się od decyzji policji!
Ciebie nie powinno interesować dlaczego ta pani zmieniła pas! Niestety "life is brutal" i mimo że nie ona była winna, to ona wyrządziła szkodę. Jeżeli sprawca byłby znany, to ona dochodziła by swoich praw względem niego.
Podobna sytuacja przydażyła się mojemu koledze: gość przed nim hamuje, kolega hamuje i zatrzymuje się, a człowiek za nim już nie... Więc wali w tył kolegi, a ten w tego gościa z przodu. I były dwie sprawy w sądzie równolegle: pierwszy gość kontra kolega i kolega kontra ten z tyłu. Bo gościa z przodu nie interesowało dlaczego mój kolega mu w tyłek wjechał. Podobnie moim zdaniem jest tutaj. To ta pani w Ciebie wjechała. Nawet ten gość z busa nie wepchnął fizycznie panią na Ciebie. Ona wykonała manewr nie upewniwszy się, czy może go wykonać. |
|
|
|
 |
jaca71
Mitsumaniak

Auto: Lancer 2.0 ES '09
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 01 Wrz 2008 Posty: 4696 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 09-09-2009, 06:52
|
|
|
Dzięki za utwierdzenie mnie w moim toku myślenia. Na dziewiątą jestem umówiony z gościem,który ma ocenić szanse takich roszczeń, potem... się okaże tyle że to zaprzyjaźniony likwidator szkód.
Tak się czasami zastanawiałem czy nie płacić takich wynalazków jak DAS czy mu podobne. Ale z drugiej strony przeczytałem tyle złych opinii o tym wynalazku że się nie zdecydowałem - teraz żałuję.
Nie znacie kogoś lub jakiejś instytucji w okolicy Krakowa, która by pomógła dochodzić swego? |
|
|
|
 |
smarekxy
Nowy Forumowicz
Auto: Lancer 1,8 Sedan
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 21 Lip 2009 Posty: 14 Skąd: B-y
|
Wysłany: 13-09-2009, 10:32
|
|
|
jaca71 - mogę powiedzieć tylko, że Ci współczuję i to bardzo... Normalnie załamka na całego... W sumie to Ty jesteś osobą poszkodowaną (znowu) w kolizji drogowej, myślę, że powinieneś dochodzić swego.
A kontynuując mój wątek (jeśli kogoś interesuje) - byłem w PZU nastawiony raczej na ciężką walkę z odgryzaniem kończyn A spotkała mnie raczej przyjemna niespodzianka: po krótkiej rozmowie z Panią Likwidatorką (w mojej sprawie) zostało mi w uprzejmy sposób wyjaśnione, że jestem w stanie odzyskać CAŁĄ wycenioną przez rzeczoznawcę wartość auta (która oczywiście jest niższa niż cena auta z salonu - przebieg 11tyś km, po 4 miesiącach), co w gruncie rzeczy mnie satysfakcjonuje... Może będę stratny ze 4 tyś zł., ale kasę mogę mieć dość szybko (w terminie do 30 dni), oczywiście część wypłaconą przez PZU (a resztę od kupującego wrak auta po licytacji). Bo najbardziej bałem się, że będą chcieli mi zabrać z 10tyś zł.
Mam tylko nadzieję, że nie będzie nigdzie żadnych "kruczków" prawnych i że nie będę się musiał włóczyć po sądach...
A jak będzie - zobaczymy. Postaram się informować Was na bieżąco...
Pozdr
[ Dodano: 05-10-2009, 19:28 ]
Ostatni post z mojej strony kończący temat (jeśli kogoś to jeszcze interesuje )
Po miesięcznych staraniach udało mi się odzyskać całą wartość auta, na jaką było wycenione w dniu kolizji przez rzeczoznawcę (czyli ok. 57 tyś zł.) plus zwrot kosztów holowania do serwisu. W sumie nie było żle, zdecydowanie lepiej niż z Hestią...
Tak więc życzę wszystkim, którzy znajdują się w tej nieprzyjemnej sytuacji, dużo cierpliwości, bo zgodnie z prawem i pilnując swoich praw, można odzyskać całą wartość auta.
Pozdrawiam! |
|
|
|
 |
|
|