 |
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki
|
|
Ogłoszenie |
W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu. Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.
|
Prawo jazdy - za którym razem zdałem |
Autor |
Wiadomość |
CichyTom [Usunięty]
|
Wysłany: 28-12-2005, 10:10 Prawo jazdy - za którym razem zdałem
|
|
|
Nie wiem jak Was ale mnie już trochę męczą opowieści jak to trudno jest zdać egzamin praktyczny - te placyki, nie placyki, parkowania tyłem itd. W dodatku prawie przy każdej relacji TV wypowiada się ktoś, kto już któryś raz z kolei oblał egzamin, choć wg niego nie powinien.
Czy tak jest naprawdę, że ktoś umie jeździć a go oblewają?
Czy zna ktoś taką osobę, która mimo że bardzo dobrze jeździ miała kłopoty z egzaminem?
Bo ja niestety takiej nie znam. Wręcz przeciwnie, znam osoby, które mają prawo jazdy a same boją się jeździć - i to są właśnie te, które oblewały ileś tam razy. |
|
|
|
 |
TNT
Mitsumaniak

Auto: Toyota AYGO
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 05 Cze 2005 Posty: 980 Skąd: Białystok
|
Wysłany: 28-12-2005, 10:16
|
|
|
Znam osoby ktore jezdza bardzo dobrze i zadawaly kilka razy bo o centymetr za daleko albo za blisko wedlug linijki, znam rowniez takie ktore nigdy nie powinny dostac tego magicznego dokumentu bo raz ze nie potrafia jezdzic to sie boja a tak naprawde stwarzaja zagrozenie ale zdali za pierwszym. |
_________________ Zmieniają się auta ale klub zostanie zawsze ten sam - MITSUMANIAKI.Carisma-TNT
Eclipse-TNT
Hania-TNT
Pomóż komuś Ty, ktoś pomoże Tobie - Mitsumaniaki Assistance |
|
|
|
 |
young
moderator mitsumaniak jaki tu spokój...

Auto: ISF
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 20 Cze 2005 Posty: 635 Skąd: Łódź/Gdańsk
|
Wysłany: 28-12-2005, 10:21
|
|
|
Odnoszę wrażenie, że edukacja w szkołach jazdy jest mało "edukacyjna". Ja osobiście zdałem za czwartym razem, a uważam, że powinienem zdać za drugim!!! (każdy kto był ze mną na egzaminie tak uważa) Prawda jest taka, że miałem dwadzieścia godzin jazdy w trybie mieszanym miasto/placyk, a jest to nierealne żeby nauczyć się jeździć w takim krótkim czasie. No chyba, że ktoś jest Geniuszem. Prawdziwa nauka jazdy zaczyna się po zdaniu egzaminu i samodzielnym wyruszeniu na drogi.
Ale to oczywiście tylko moje zdanie.
pzdr. |
_________________
 |
|
|
|
 |
Bartek
Mitsumaniak friendly admin

Auto: A161, EC5W, GF6W, A03A
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 21 Mar 2005 Posty: 6983 Skąd: że znowu? (W-wa)
|
Wysłany: 28-12-2005, 10:30
|
|
|
Hehehe a ja praktyczny zdalem za 1 razem, za to teroie meczylem 3 razy (uczylem sie do innego typu egzaminu niz zastalem w osrodku egzaminacyjnym stwierdzilem, ze przepisy to przepisy wiec bedzie OK, ale wyszlo inaczej)
PS. zdawalem, w maju 1992 na fiacie 125p |
_________________ Pozdrawiam
MITSUMANIAK Bartek
Outlander III '14
Galant 1600 L '82
Legnum VR-4 '99
Space Star '14
Space Wagon '99 V6 - 24 sprzedany
nie no ty zawsze powiesz co wiesz, a jak nie wiesz to i tak powiesz, bo przecież trzeba [coś] napisać by Ralal_Szczecin
Piratem drogowym się nie rodzi - piratem drogowym się umiera |
|
|
|
 |
arekp
Mitsumaniak

Auto: inny
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 16 Maj 2005 Posty: 2784 Skąd: jestem z miasta
|
Wysłany: 28-12-2005, 10:45
|
|
|
W moim przypadku (egzamin w grudniu `98) bylo tak, ze balem sie tego bardziej niz matury.
Egzamin zdalem za pierwszym razem majac az jeden blad na egzaminie teoretycznym. Egzamin praktyczny najwyrazniej byl bardzo trudny poniewaz:
- z 32 osob zdajacych teorie 1 osoba nie zdala i 1 egzamin praktyczny wybrala w innym terminie
- z 30 osob zdajacych plac 4 osoby przeszly dalej
- z 4 osob zdajacych na miescie wrocily tylko 2 (w tym ja i przypadkiem spotkany nauczyciel z podstawowki ;) )
Plac zapowiadal sie tragicznie poniewaz jak wszyscy wiemy samochody nauki jazdy sa bardzo rozregulowane. Cala szkole jazdy mialem przeprowadzona na Seacie poniewaz wybrana szkola tylko nim dysponowala. Na egzaminie okazalo sie, ze po placach jezdza tylko Skody wiec zapowiadalo sie, ze bede zdawal na samochodzie w ktorym nigdy nawet nie siedzialem - wiekszosc cieszyla sie z tego bo woleli jezdzic Skodami.
Ku mojemu zdziwieniu i ogromnemu niezadowoleniu grupy egzaminator odsniezyl, rozgrzal i przyprowadzil Seata ;-) Chyba pisane bylo mi zdac prawko.
Z osob ktore nieprzeszly placu najbardziej pamietam jednego pajaca, ktory ruszyl z piskiem opon i kazdy manewr wykonywal po cwaniacku siedzac skrzywiony w kabinie w kierunku drazka zmiany biegow i kierujac jedna reka. Gdy go instruktor oblal az mu grypa przyklaznela ;-)
Jak wspomnialem egzamin byl w grudniu wiec bylo zimno, slizko i momentami padal snieg. Po placu instruktor ktory zmarzl stojac na dworze - osoby zdajace mialy na placu ogrzewana poczekalnie - chcial zrobic sobie przerwe. Niestety w 4 oczekujacych byla rodzinka z synkiem i cholernie sie im spieszylo, do tego stopnia ze nie dali sie egzaminatorowi napic herbaty. Nie robiac przerwy gosc zaczal egzamin od tego chlopaka, wrocili po 3 minutach - gosc nie ruszyl z recznego. Instruktor spytal sie czy ktos jeszcze chce teraz. Poniewaz zarowno ja jak i moj nauczyciel z czasow podstawowki pilismy herbate stwierdzilismy, ze my mamy czas i mozemy poczekac jesli on ma ochote odpoczac. Wyrwala sie babka ktora poza nami oczekiwala na egzamin. Wrocila po 5 minutach ... ruszyla z recznego ale zgasl jej na najblizszym skrzyzowaniu ;-)
To by bylo na tyle ... no prawie. Po przerwie jaka zrobil sobie egzaminator (mimo, ze zostaly tylko 2 osoby) pierwszy pojechal nauczyciel, potem ja. Instruktor pogratulowal i zdawalnosc wyszla 2,5/32 ;-)
ps. zapomnialem dopisac, ze gdyby nie ojciec to prawdopodobnie nie poszlo by tak latwo poniewaz samochodem umialem juz jezdzic duzo wczesniej a papierek chcialem zalatwic dla formalnosci. W czasie pierwszej jazdy mocno padalo a wczesniej jazdy miala dziewczyna. Instruktor zapytal sie czy jezdzilem juz samochodem i czy czuje sie na silach wyjechac na miasto zebysmy ja odwiezli. Powiedzialem, ze 'troche' i mozemy sprobowac. Jak wrocilismy po godzinie gosc stwierdzil 'z Panem to ja sie bede nudzil' i zamiast meczyc mnie pierdolami szlifowal ze mna 2 manewry ktore czasem mi nie wychodzily (reczny na rozwalonym sprzegle i rownolegle parkowanie ktorego uczyl mnie pod linijke). |
_________________ odszkodowania.pl serwis z bezpłatną wiedzą i poradami w zakresie samodzielnego uzyskania odszkodowania |
Ostatnio zmieniony przez arekp 28-12-2005, 10:57, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Kofi
moderator mitsumaniak Michał

Auto: Galant EA3W
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 08 Kwi 2005 Posty: 1242 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 28-12-2005, 10:52
|
|
|
Ja teorie zdalem za 1 razem. Jazde za 4.
pierwsze dwie jazdy oblalem na placu z nerwow. Tak sie stresowalem na maxa, noga na sprzegle mi latala. Sam nie wiem czemu. Zrobilem tak durne bledy, ze az sam sie dziwilem. No ale to przez stres. Za 3 razem udalo mi sie opanowac zdenerwowanie. Do egzaminu podszedlem na maxymalnym luzie. Placyk zrobilem blyskawicznie i bezblednie. Po miescie jezdzilem 40 minut. Deszcz ze sniegiem, pozny wieczor. Duzy ruch. Pod koniec zrobilem jeden blad. Gdzies na Towarowej skrecalem w lewo. Byl znak aby skrecac kolizyjnie. Ja pojechalem za reszta ludzi w potoku ruchu bezkolizyjnie. Wiedzialem ze juz oblalem, ale dobilo mnie to:
jedziemy sobie jakas dziurowata uliczka i na jej koncu byl nakaz jazdy na skrzyzowaniu w prawo. Dojezdzamy, a ja sie pytam:
"tu w prawo prawda?" (bo jak egzaminator nic nie mowi to sie jedzie prosto, lub zgodnie ze znakami)
"no prosze pana. Przeciez jest znak, to co sie pan pyta. Wracamy do bazy"
4 podejscie to juz olewka na maxa. Zero stresu. Placyk idealnie. Wyjechalem z Bema na Kasprzaka, po czym w prawo na tyly Dworca Zachodniego. Tam jest przejazd kolejowy, po ktorym jeszcze nigdy nie jechal pociag odkad zyje. A przed nim Krzyz Swietego Andrzeja. Zatrzymalem sie, rozgladam sie dla jaj w lewo prawo. Egzaminator pyta:
"czy musial sie pan tu zatrzymywac"
"niemusialem, zrobilem to ze wzgledow zachowania szczegolnego bezpieczenstwa"
nawrotka i do bazy. Egzamin trwal 4 minuty. Na koniec uslyszalem
"jezdzi Pan naprawde bardzo ladnie. Widac ze nienauczyl sie pan jazdy na kursie, ale juz duzo wczesniej. Samochod slucha sie pana a nie pan samochodu. Dziwie sie ze to panskie czwarte podejscie. Gratuluje"
Egzamin na prawko nauczyl mnie w pewnym stoponiu opanowywac nerwy tam gdzie nie sa one potrzebne. |
_________________ "Mądrze jest skierować swój gniew na problem - nie na ludzi, skupić swoją energię na rozwiązaniach, nie wymówkach."
- William Arthur Ward
 |
|
|
|
 |
young
moderator mitsumaniak jaki tu spokój...

Auto: ISF
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 20 Cze 2005 Posty: 635 Skąd: Łódź/Gdańsk
|
Wysłany: 28-12-2005, 10:55
|
|
|
Ja teorię zaliczyłem za pierwszym razem z 0 ilością błędów, ale co z tego, myślicie, że wszystko pamiętacie ? Jakiś czas temu na TVN był test teoretyczny z prawa jazdy (duża medialna sprawa) moje wyniki były średnie, a wasze ? |
_________________
 |
|
|
|
 |
arekp
Mitsumaniak

Auto: inny
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 16 Maj 2005 Posty: 2784 Skąd: jestem z miasta
|
Wysłany: 28-12-2005, 11:02
|
|
|
young napisał/a: | moje wyniki były średnie, a wasze ? |
Moje rowniez, niestety.
Pocieszam sie za to faktem, ze nie mialem jeszcze ani jednego mandatu za predkosc mimo tego, ze ojciec ciagle mi pierd* ze za szybko jezdze - on w ciagu ostatniego roku byl juz 3 razy za to zatrzymany |
_________________ odszkodowania.pl serwis z bezpłatną wiedzą i poradami w zakresie samodzielnego uzyskania odszkodowania |
|
|
|
 |
Jackie
Mitsumaniak Dealer Mitsumaniak

Auto: Eclipse Cross PHEV
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 21 Mar 2005 Posty: 3600 Skąd: Białystok
|
Wysłany: 28-12-2005, 11:17
|
|
|
Teoria 3 razy
Praktyka 3 razy
Tatuś mnie podwiózł na egzamin z teorii swoim autem....
|
_________________ Jackie
Evolution never ends...
http://wybieramaso.pl/ |
|
|
|
 |
Robert Bryl [Usunięty]
|
Wysłany: 28-12-2005, 11:40 Re: Prawo jazdy - za którym razem zdałem
|
|
|
Ja też średnio na jeża...
Teoria to pikuś, ale praktyka... 3 razy. W 1992 roku.
Najsampierw plac był no problem. Potem miasto. Problem polegał głównie na tym, że nie tylko ja byłem egzaminowany. Mój egzaminator miał akurat w wozie inspekcję. I tak sobie jeździliśmy 30 minut, aż w końcu obaj panowie mnie zagiełi (IMO zupełnie bezpodstawnie) na znaku STOPU na słynnyn wrocławskim pseudorondzie na Powstańców. Był przed przejazdem tramwajowym. Zatrzymałem. Pojechałem, a tam dalej zaraz był wjazd na pierwszeństwie. Od dawna widać było, że pusto, co więcej układ wyraźnie narysowanych pasów na jezdni wykluczał możliwość wjazdu tamtych na mój pas, ale zdaniem obu panów miałem obowiązek powtórnego zatrzymania się. Co sie będę z koniem kopał... Wróciliśmy. Za drugim razem poległem na placu, a za trzecim zdałem po pięciu kinutach. Jeżdżąc gorzej niż za pierwszym razem.
Moja żona (która bardzo nie lubi jeździć) miasto zdała od razu. Najpierw 3 razy walczyła z placem.
To była taka sobie loteria, a i tak nauczyłem sie jeździć już potem...
Pzdrw. |
|
|
|
 |
Matejko
Mitsumaniak Macho Paczo

Auto: IS220D
Kraj/Country: Australia
Dołączył: 04 Kwi 2005 Posty: 7054 Skąd: Calish4nia
|
Wysłany: 28-12-2005, 12:12
|
|
|
testy za pierwszym razem, a jazda za 3, dwa pierwsze razy ten sam blad przy cofaniu na luku zatrzymalem sie o ilestam cm za daleko od pacholkow, za 3 razem (juz po zmianie luku na prawoskretny z lewoskretnego zdalem bez problemu ale to przez to ze koles stal przy luku a nie z tylu przy pacholkach no a to ze tam stal to mi chyba sasiad co tam pracuje zalatwil - chociaz do konca nie wiem bo jak sie spytalem to mowil ze nawet z zadnym egzaminatorem nie rozmawial , no a miasto to zdalem spiewajaco bo sie troche km zrobila bez prawa jazdy(tu sie sam karce po lapkach) po nowym roku sie wybieram na zrobienie tzw "dwojki" i bendem jescil cienszarufkom |
_________________ Mateusz <Matejko>
Nissan Juke
Mazda 2
Lexus IS220D
Calish4nia
dużo jeżdże i lubię jeździć, ale jak jeżdżę po autostradach, to czasami zdarza się, że widze takich wariatów co zapieprzaja, aż głowa puchnie... ledwo co ich wyprzedzam |
|
|
|
 |
CichyTom [Usunięty]
|
Wysłany: 28-12-2005, 12:20
|
|
|
Ja zdałem teoretyczny za pierwszym razem - miałem jakieś błędy, ale nie pamiętam ile, w każdym razie dopuszczalną ilość - sam się uczyłem bo była wtedy możliwość zdawania egzaminu bez uczestnictwa w szkoleniu - takie to były czasy tj. 1991
A praktyczny również zdałem za pierwszym razem - tak jak Bartek - na fiacie 125p |
|
|
|
 |
Krzyzak
moderator mitsumaniak uczestnik I Zlotu MM

Auto: E32, CR29, 5F, DCJ, 7N, Y2
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 28 Kwi 2005 Posty: 24339 Skąd: był Malbork, teraz Gdańsk
|
Wysłany: 28-12-2005, 12:45
|
|
|
teoria - 0 błędów
praktyka - 0 błędów, zdałem za 1 razem |
|
|
|
 |
gregorbu [Usunięty]
|
Wysłany: 28-12-2005, 12:49
|
|
|
Teoria za pierwszym razem, praktyczny za pierwszym razem:)
Duza w tym zasluga kierownika osrodka, w ktorym uczylem sie jezdzic, a ktory byl na placu i dbal, by egzaminator zbytnio nie czepial sie jego podopiecznych (a czepliwy byl ponad miare). Byl to rok '92, wiec na placu manewrowym mogly przebywac inne osoby niz tylko zdajacy i egzaminator. Jazda po miescie to juz byla formalnosc.
Zdawalem tez prawo jazdy na motocykl, ale po 4 podejsciach i 3 bezpodstawnych oblaniach (w tym jedno z powodu niesprawnego motocykla, ktory po prostu gasl), dalem sobie spokoj.
Uczylem sie i zdawalem prawko Maluchami, o - przepraszam Polskimi Fiatami 126P (wowczas to byla oficjalna nazwa tego auta). O ile w szkole jazdy samochody byly w naprawde przyzwoitym stanie technicznym, to auto egzaminacyjne to obraz nedzy i rozpaczy. Najciekawsze bylo wbijanie biegow "na pamiec", a i tak nigdy nie bylo wiadomo, co wskoczy. Lewarkim mozna bylo krecic w kolko .
Motocykl szkoleniowy to stara WSK z lat 60-tych, a na egzaminie Simson Enduro. |
Ostatnio zmieniony przez gregorbu 28-12-2005, 14:50, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Kofi
moderator mitsumaniak Michał

Auto: Galant EA3W
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 08 Kwi 2005 Posty: 1242 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 28-12-2005, 13:10
|
|
|
Narodowy test robilem przez net. Mialem 3 bledy.
Co sadzicie o zmianach w egzaminie praktycznym, ktore zaczna obowiazywac niebawem?
Chodzi o to, ze nie bedzie placyku a parkowanie bedzie sie robic na miescie miedzy samochodami czy na parkingach pod supermarketami.
Ja uwazam, ze z jednej strony to dobrze, bo placyku sie uczy na pamiec (w jakim momencie jak skrecic i ustawic samochod) a w realu parkuje sie na wyczucie gabarytow itp.
A z drugiej strony cos czuje ze duuuzooo samochodow bedzie w ten sposob porysowanych |
_________________ "Mądrze jest skierować swój gniew na problem - nie na ludzi, skupić swoją energię na rozwiązaniach, nie wymówkach."
- William Arthur Ward
 |
|
|
|
 |
|
|