Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[cns80]

[wlad]

quote="cns80"]Chyba nie zrozumiałeś i nie doczytałeś[/quote]
doczytalem i zrozumialem-oczywiscie zgadzam sie z toba,ze tak powinno byc.ale tak nie jest...a wystarczyloby kilka zmian.chocby ta,by to egzamin na miescie warunkowal plac a nie jak dotad odwrotnie.dodatkowo po zdaniu miasta ,a nie zdaniu placu bylaby mozliwosc zdawania samego placu juz na terenie powiatowych osrodkow.dzis dojazd za kazdym razem do miasta wojewodzkiego to dla niektorych ogromny klopot.
i najwazniejsze-za kazdym razem cala jazda [bez wzgledu na ilosc popelnionych wykroczen] a dopiero potem ocena kierowcy.wiele osob niesamowicie sie stresuje podczas egzaminu-wypacza to wynik.tez zaliczam sie do ludzi,ktorzy poca sie gdy ktos patrzy im na rece .podam moj przyklad:
po zaliczeniu placu wyjezdzam na miasto.w pierwszych 2 minutam popelniam 2 takie same bledy[co automatycznie mnie eliminuje].od tego momentu wiedzac ze od mojej jazdy juz nic nie zalezy jade nie jak kursant,ale jak normalny kierowca.po kilkunastu minutach zjezdzamy do osrodka,gdzie egzaminator mowi:wprawdzie popelnil pan bledy dyskwalifikujace pana,ale pana jazda jest swobodna,nie boi sie pan wyprzedzac,jezdzic z dozwolona predkoscia itp.rezultat-od 17 lat mam prawko i ani sobie ani nikomu innemu nie zrobilem krzywdy.gdybym wtedy nie zdal za pierwszym razem,za drugim bylby jeszcze wiekszy stres itp.wiec moze troche wiecej zaufania do ludzi.
moja znajoma w pracy zdawala bez powodzenia 3 razy w polsce.w anglii zdala za 5 razem.zapytalem ja ,jaka jest roznica w tych egzaminach."wiesz,i tu i w polsce sa to trudne egzaminy.jednak w polsce egzaminatorzy udowadniaja ci na kazdym kroku,ze nie umiesz jezdzic.natomiast tutaj nikt nie przeszkadza ci w zdaniu egzaminu."
ktory system jest lepszy mozna latwo sprawdzic w liczbach bezwzglednych-ilosci ofiar na drogach w polsce i anglii.ale przeciez anglicy nie umieja jezdzic oraz nie musza przechodzic badan co 15 lat,wiec co z tego ze ofiar jest mniej,PRAWDA?
a jesli chodzi o liczby bezwzgledne-ciekawe czemu ubezpieczalnie podwyzszaja skladki dla osob do 25 lat ,a nie np.powyzej 60-tki.przeciez zdolnosci psychotechniczne 20-latka sa wielokrotnie wyzsze niz dziadka.moze jednak nie jest to tak wazne,jak chca nam wmowic [i ukrasc troszke forsy zarazem]ludzie z rzadu[czytaj mafii]

quote="cns80"]Chyba nie zrozumiałeś i nie doczytałeś[/quote]
doczytalem i zrozumialem-oczywiscie zgadzam sie z toba,ze tak powinno byc.ale tak nie jest...a wystarczyloby kilka zmian.chocby ta,by to egzamin na miescie warunkowal plac a nie jak dotad odwrotnie.dodatkowo po zdaniu miasta ,a nie zdaniu placu bylaby mozliwosc zdawania samego placu juz na terenie powiatowych osrodkow.dzis dojazd za kazdym razem do miasta wojewodzkiego to dla niektorych ogromny klopot.
i najwazniejsze-za kazdym razem cala jazda [bez wzgledu na ilosc popelnionych wykroczen] a dopiero potem ocena kierowcy.wiele osob niesamowicie sie stresuje podczas egzaminu-wypacza to wynik.tez zaliczam sie do ludzi,ktorzy poca sie gdy ktos patrzy im na rece .podam moj przyklad:
po zaliczeniu placu wyjezdzam na miasto.w pierwszych 2 minutam popelniam 2 takie same bledy[co automatycznie mnie eliminuje].od tego momentu wiedzac ze od mojej jazdy juz nic nie zalezy jade nie jak kursant,ale jak normalny kierowca.po kilkunastu minutach zjezdzamy do osrodka,gdzie egzaminator mowi:wprawdzie popelnil pan bledy dyskwalifikujace pana,ale pana jazda jest swobodna,nie boi sie pan wyprzedzac,jezdzic z dozwolona predkoscia itp.rezultat-od 17 lat mam prawko i ani sobie ani nikomu innemu nie zrobilem krzywdy.gdybym wtedy nie zdal za pierwszym razem,za drugim bylby jeszcze wiekszy stres itp.wiec moze troche wiecej zaufania do ludzi.
moja znajoma w pracy zdawala bez powodzenia 3 razy w polsce.w anglii zdala za 5 razem.zapytalem ja ,jaka jest roznica w tych egzaminach."wiesz,i tu i w polsce sa to trudne egzaminy.jednak w polsce egzaminatorzy udowadniaja ci na kazdym kroku,ze nie umiesz jezdzic.natomiast tutaj nikt nie przeszkadza ci w zdaniu egzaminu."
ktory system jest lepszy mozna latwo sprawdzic w liczbach bezwzglednych-ilosci ofiar na drogach w polsce i anglii.ale przeciez anglicy nie umieja jezdzic oraz nie musza przechodzic badan co 15 lat,wiec co z tego ze ofiar jest mniej,PRAWDA?
a jesli chodzi o liczby bezwzgledne-ciekawe czemu ubezpieczalnie podwyzszaja skladki dla osob do 25 lat ,a nie np.powyzej 60-tki.przeciez zdolnosci psychotechniczne 20-latka sa wielokrotnie wyzsze niz dziadka.moze jednak nie jest to tak wazne,jak chca nam wmowic [i ukrasc troszke forsy zarazem]ludzie z rzadu[czytaj mafii]