 |
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki
|
|
Ogłoszenie |
W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu. Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.
|
Historia mariażu, czyli jak trafiliśmy do Misków |
Autor |
Wiadomość |
Jackie
Mitsumaniak Dealer Mitsumaniak

Auto: Eclipse Cross PHEV
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 21 Mar 2005 Posty: 3599 Skąd: Białystok
|
Wysłany: 05-06-2005, 13:10 Historia mariażu, czyli jak trafiliśmy do Misków
|
|
|
Taki się mi pomysł urodził, żeby opisać jak zaczęła się nasza przygoda z Mitsubishi. Oczywiścia jako tfurca tematu zaczynam:
Pierwszym Miśkiem na jakiego trafiłem był Eclipse 92 rok z silniczkiem 2.0 DOHC po bardzo ciężkim wypadku. Znaczy jak go kupowałem zostawiał za sobą 4 slady. Ciężko opisać drogę jaką przeszedł zeby być normalnym autem, koniec końców samochód był jednym z najładniejszych clipsów w Białymstoku (dodam, że przemalowałem go na kolor Racing Red z palety Fiata, czyli wściekle walił po oczach;) ) Samochodem tym przejechłem ponad 20tys. km i jest jednym z najmilej wspominanych samochodów jakie miałem.
Pozdrawiam i piszcie jak to u Was było. |
_________________ Jackie
Evolution never ends...
http://wybieramaso.pl/ |
|
|
|
 |
borecki [Usunięty]
|
Wysłany: 05-06-2005, 13:23
|
|
|
dawno dawno temu w odleglej galaktyce... kiedy zaczalem siegac do pedalu gazu przejechalem sie Colcikiem CA0 1.3 (moj ojciec mial sluzbowego) no i powiedzialem ze bede mial kiedys taki samochod. Jakies 1,5 roku temu po kilku miesiacach pracy zagramanica wrocilem i kupilem wlasnie takiego Colcika, ktorego zreszta mam do dzisiaj... ale to juz nie wystarcza |
|
|
|
 |
misia27
Mitsumaniak KRÓLOWA MANHATTAŃSKA

Auto: Colt 1,5 glxi '91 4G15
Kraj/Country: Polska
Dołączyła: 01 Maj 2005 Posty: 1074 Skąd: Gorzów Wlkp.
|
Wysłany: 05-06-2005, 13:24
|
|
|
Moja historia z Miskami zaczela sie dosc niedawno bo w lipcu zeszlego roku. Miski podobaly mi sie zawsze i penwgo dnia postanowilam ze tez chce Misia. Pewnego dnia zadzwonil do mnie kolega i powiedzial ze ma dla mnie Miska- Colcika! Nie zastanawialam sie dlugo wsiadlam na rower (niestety nie marki Mitsubishi...) i pojechalam obejrzec Misia. Wygladal okropnie-wgnieciona maska, niedzialajacy akumulator,porysowany na boku i caly brudny w srodku...ale te jego oczka(refektorki) zrobily na mnie takie wrazenie i czerwony kolor ze na drugi dzien Misio stal na moim podjezdzie do garazu. Od momentu kiedy jest moj troche juz przeszedl- zaliczyl wypadek (nie z mojej winy, dlatego jeszcze sprawce wypadku Miskiem scigne!!)-teraz jest juz poskaldany i po operacji plastycznej tyleczka, a ostatnio wentyl w kole poszedl jak jechalam Misiem 100km/h co wymusilo na nas zatrzymanie sie...No a tak w ogole to jest to moj pierwszy Mis! Co prawda ma juz teraz brata bo od wrzesnia mam jeszcze jednego Colcika:) |
_________________ Monia
...
I used to have an open mind but my brains kept falling out.
17 czerwca 2011r.- impreza urodzinowa z okazji 20-tych urodzin Mitsusia |
|
|
|
 |
MariuszZ
Forumowicz
Auto: ex. Space Star 1.6 Comfort'04
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 76 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 05-06-2005, 15:13
|
|
|
Na śp. "oficjalnym" kiedyś opisałem swoją historię- pamiętam nawet tytuł, bo był dosyć adekwatny: "Małżeństwo z rozsądku" .
Spejs trafił w moje ręce rok temu w kwietniu- mainipulowanie MinFina przy VATcie przyspieszyły moją decyzję o zmianie auta. Początkowo miał to być Civic, ale salony Hondy w tamtym okresie wygladały jak półki mięsnego w czasach kryzysu, więc za namową znajomego przejechałem się Spejsem i... tak już zostało .
Ponoć małżeństa z rozsądku należą do najtrwalszych... |
_________________ Mariusz & (już nie mój) MSS 1.6 "Bisiek" Steel Grey |
|
|
|
 |
josie
Mitsumaniak majsterklepka

Auto: Omega B 2.0
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 08 Kwi 2005 Posty: 2517 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: 05-06-2005, 17:07
|
|
|
Ja miałem obiecane od rodziców i dziadków auto na początek studiów żeby wozić dupsko na uczelnię
Założyłem sobie że chcę Kadett'a - najlepiej 1,6 z gazem. Do dyspozycji była wtedy kwota około 6-7tyś zł maxymalnie.
Zjeździłem wszystkie autohandle w trójmieście, objeździłem kupę ludzi z ogłoszeń i praktycznie zawsze albo: pordzewiałe, silnik dorżnięty, albo 7tyś ale bez gazu.
Po kilku tyg ojciec znalazł ogłoszenie: Mitsubishi Colt '90, 1,5i, gaz, opony zimowe, CD, el lusterka. 7tyś zł.
Pomyślałem że niezły trup musi z niego być i że trzyma się pewnie na żyłkach. Po przyjeździe miło się zaskoczyłem - wnętrze duuużo lepsze niż w kadettcie, nie ma rdzy, śmiga miło, cicho, no i ten przodzik. Kupiliśmy za 6,5tyś
Później wynikły co prawda pewne jaja, ale opisze kiedyś jak stworzę historię mojego Misia |
|
|
|
 |
igi
Mitsumaniak
Auto: Lancer Kombi 1.6 Invite
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 22 Mar 2005 Posty: 3765 Skąd: innąd
|
Wysłany: 05-06-2005, 20:19
|
|
|
i ty sie jeszcze pytasz?? Do miśka trafiłem przez Jackiego. Wcześniej jakoś (poza lancerkiem w MŚ) nie kręciła mnie ta marka. Pierwszym modelem jakim sie przejechałem to była Carisma. Kawałek nie był długi ale po wszystkim Jacek ledwo dał radę mnie wysadzić z niej (zapierałem się nogami i rencyma ). Pożniej była podróż Spejsem do Koszalina jako pasażer i już wiedziałem że moim pierwszym własnym samochodem będzie misio. Jeżdzimy z żoną spejsikiem (tzn. żona jeżdzi i mi nie daje ). |
|
|
|
 |
Krzyzak
moderator mitsumaniak uczestnik I Zlotu MM

Auto: E32, CR29, 5F, DCJ, 7N, Y2
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 28 Kwi 2005 Posty: 24327 Skąd: był Malbork, teraz Gdańsk
|
Wysłany: 05-06-2005, 21:03
|
|
|
Poszedłem kiedyś z dziewczyną na spacer i jakimś dziwnym trafem wstąpiłem do autohandlu. Stał tam sobie piękny rodzynek - bordowy Galant E32. Chociaż od zawsze chciałem Mercedesa lub Audi, ew. Scorpio, to od pierwszego wejrzenia się zakochałem - takiego kształtu nie ma nic na tej planecie (no jedynie 3000GT i Galant EAx). Mimo, że to niedziela, to poszedłem do bankomatu i dałem zaliczkę - wiedziałem, że musi być mój - ten i żaden inny. I tak nie mogę się z nim rozstać - to już ponad 5 lat to samo auto. Sąsiedzi ciągle zmieniają a ja wciąż Galant E32 - z wyboru a nie z przymusu. |
|
|
|
 |
Rafal_Szczecin
Mitsumaniak

Auto: Volvo Amazon, Skoda Superb
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 15 Kwi 2005 Posty: 9211 Skąd: s kątowni
|
Wysłany: 05-06-2005, 21:48
|
|
|
w roku 89 rodzice kupili lancerka z niemiec z padnieta skrzynia biegow, byl to srebny lacner z 87 roku, z pelna elektryka, poprostu full wypas, skrzynia zostala zrobiona i tak sobie spokojnie smigalismy autem przez kilka latek, az wkoncu skrzynia znow padla, mowi sie trudno, wsadzili nowa skrzynie i smigalismy dalej az wkoncu nadszedl czarny dzien, misiek mial niezlego dzwona, zaliczyl przodem i ojciec dal ogloszenie w gazecie ze sprzedamy, odziwo zglosilo sie kilku chetnych lecz drzwi otwierala mamuska i mowila : SPRZEDANY , a tak naprawe misiek stal pod blokiem wkoncu przyszedl czas na naprawe misia, pojezdzilismy sobie nim kolejne kilka latek az znow dzwon, gosciu skasowal nam polowe boku, decyzja : kasacja .... lecz los usmiechnol sie do lancerka i odkupil go od nas znajomy stroz, ktory zrobil go i jezdzil dalej, az do czasu gdy mitsu znow mial dzwona ale zostal zrobiony i podobno jezdzi gdzies po szczecinie , tak wiec zycie tamtego lancera nie bylo uslane rozami, kilka dzwonow, klepanie, wyciaganie, ale jezdzilo sie nim swietnie, przez nastepne kika lat jezdzilismy roznego rodzaju samochodami, poprzez fordy windstary/fiesty/tranzity,alfy romeo, mazdy, polonezy/caro/truck az do momentu gdy sprzedalismy trucka z 2001 roku z powodow zbyt czestego psucia sie(padl nawet silnik-tlok poszedl sie przejsc ), jak samochod nie stal minimum tydzien na miesiac w warsztacie i nie wydawalo sie na niego 1500 w miesiacu na naprawe to bylo dobrze. szukalismy nastepnego autka, jakiegos kombiaczka w gre wchodzily astra, modneo i omega, bylismy juz blisko zakupu jednej astry lecz uciekla nam z pod nosa, wyszukalismy druga, lecz zabraklo srodkow... . niedziela - 3.11.05 godzina kolo 12 rafal siada przy kompie i zaczyna wolny dzien jak co dzien czyli szukanie jakiegos autka na allegro . zaczynam astra - nic godnego uwagi, mondeo - tak samo, cos mnie skusilo zeby zajrzec na mitsubishi, zaznaczam TYLKO NOWE i szukam. moim oczom ukazal sie granatowy lancer kombi. zawolalem mame i pokazalem, potem ojca. cala rodzina stala i patrzala w monitor na JEDNO zdjecie misiaczka. wtedy cos mi powiedzialo, on musi byc nasz, i jak na zawolanie ojciec zapytal mamy : kupujemy go ?? chcesz go ??? odpowiedz oczywista (moja mama tez lubi misie) jedziemy po niego. zanim wszyscy sie ubrali i wyruszyli bylo grubo po 15, na miejsce dotarli po 20 , kupili lancerka na stacji benzynowej w ciemnosciach !!(w listopadzie o 18 juz jest ciemno jak w d&&ie u murzyna) tak naprawde kota w worku,nic nie sprawdzajac, wystarczyla tylko jedna przejazdzka po parkinku, ojciec jak to prawdziwy polak zastanawiajac sie skad wezmiemy blachy zeby dotrzec na chate wymyslil kartonowe rejestracje i tak do szczecina. ja z bracmi zostalem w domu i wyczekiwalismy, rozmawialismy i szukalismy wszelkich informacji o lancerze . godzina 1 dzwonek do domofonu, starzy sa juz na dole z autkiem, po kilku sekundach bylimsy juz na dole i siedzielismy w aucie pamietam to do dzis : łał szyberdach ! wszystkie szyby elektryczne ! itd itd do dnia dzisiejszego mielismy kilka przygod z miskiem ale kochamy go takim jakim jest
soory ze sie tak rozpisalem rafal szczecin i mitsubishi lancer kombi |
|
|
|
 |
eMBe [Usunięty]
|
Wysłany: 06-06-2005, 08:17
|
|
|
Kiedyś na targach motoryzacyjnych w Poznaniu, chyba to był 1999r. jednym z samochodów, który mi się spodobał była Carisma. Potem dwa lata później podczas bardzo racjonalnego procesu podejmowania decyzji wybrałem pomiędzy 3 japończykami właśnie moją Carismę. Poza czynniami merytorycznymi, subiektywnie ona najbardziej mi się podobała. |
|
|
|
 |
kordiank2
Mitsumaniak MojTytułJestZaDługi
Auto: eclipse 4G
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 11 Maj 2005 Posty: 704 Skąd: Boćki - podlaskie
|
Wysłany: 06-06-2005, 08:48
|
|
|
zażynałem różne auta - przeważnie niemieckie. do prowadzenia działalności i ze względu na rodzinę potrzebowałem przynajmniej coś w kombi. jeździłem wtedy peugeotem 405 właśnie w breaku, ale zaczęła już w nim powoli wyrabiać się tylna oś skrętna, jakieś "pobory" oleju, charczenie przegubów, więc postanowiłem - zmieniam na cokoklwiek byle nie niemca i nie francuza... zjeździłem wszystkie komisy w okolicy i nagrałem zamianę na ciekawe auto - był to mitsubishi space runner 1,8. a raczej miał być, bo właścicel komisu nie dotrzymał słowa i nie poczekał na mnie umówionych dwóch dni. przejechałem 70 km z domu do komisu na darmo. i wtedy po prostu oddałem sprawę w ręce Najwyższego. powiedziałem coś w stylu, że co ma być to będzie, ale do domu żabojadem już nie wracam. i jedynym autem, na które udało mi się zmienić starego pedzia był gal 2,0 z grudnia 94 sprowadzony ze szwajcarii - i tak przejeździłem nim 4 lata nie mogąc go zabić i tym samym stałem się ślepym fanem marki... potemokazało się z resztą, że wspomnianego s-runnera zakupiła kobieta z sąsiedniej wioski i okazało się, że wymagał jeszcze trochę nakładów, bo w ciągu dwóch pierwszych miesięcy wymieniono w nim uszczelkę pod głowicą, tylne amory i łożyska kół, przeguby i pewnie coś jeszcze. jako, że lubię też stare kanciaste kształty w grudniu 2004 nabyłem - już w pełni świadomie - unikalną celestynę 1,6 st z 80 roku. teraz gala chcę sprzedać i kupię chyba s.wagona lub s.geara, bo przy niekończącym się remoncie chaty najbardziej mi się przyda... |
_________________ taka prawda i lepiej naucz się w zgodzie z nią żyć - zapamiętaj: jest jak jest, nie jak powinno być
DZIEŁA na SZTUKI |
|
|
|
 |
|
|