Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki Strona Główna Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 


W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu.
Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.

Poprzedni temat «» Następny temat
Lancer krztusi sie i nie odpala po ulewie....
Autor Wiadomość
Oldboy
[Usunięty]

Wysłany: 29-09-2007, 10:26   Lancer krztusi sie i nie odpala po ulewie....

Wczoraj w mojej miejscowości była bardzo agresywna burza. Niestety musiałem wyjechać samochodem, ulice były "płynące" w niektórych miejscach ponad 30cm. Po przejechaniu kawałka w jednej z większych "kałuż" samochód zaczął się dławić, jak brałem go na wyższe obroty przestawał, potem po jeszcze paru większych "rozlewiskach" stanął.
Nie mogłem go odpalić. Rozrusznik działający na chwilę jakby pobudzał silnik ale po chwili dławił się, z tyłu strzelała woda i gasł od razu. Były momenty, że silnik w ogóle nie dawał znaku życia. Elektryka z tego co sprawdzałem sprawna, rozrusznik też.
Znajomy mechanik, który przyjechał zerknąć powiedział, że "zalany" i wystarczy, żeby wyschło wszystko. Patrzył do kopułki, filtr powietrza wilgotny i miał wcześniej podobne sytuacje.

Wie ktoś jak sobie z tym poradzić jak najszybciej? Czy wyschnięcie pomoże?
 
 
Filip_S
[Usunięty]

Wysłany: 29-09-2007, 11:16   

Witaj, mój starszy model miał dokładnie to samo. Jechałem kiedyś w wielkiej ulewie i stanął na światłach po kilku rozlewiskach drogowych o jakich pisałeś. Po 20 minutach, odpalił jakby nigdy nic i dojechałem do domu. Po następnej "wielkiej wodzie" to samo. Diagnoza u mechanika też nic nie wykazała. Ja się poddałem, nie wjeżdżam z wielkim impetem w kałuże i jeżdżę wolniej na dużym deszczu - bezpieczniej, oszczędniej i nie gaśnie. Podobno dobrym rozwiązaniem jest zamontowanie choćby plastikowej płyty pod silnikiem chroniąc go od całego syfu z drogi. Nie jest podobno bardzo drogi taki sprzęt - np. do Fabii około 200-300 zł. Płyta aluminiowa będzie droższa, ale sprawdza się w motosporcie więc i nic nie uszkodzisz. Pozdrawiam serdecznie.
 
 
Hugo 
Mitsumaniak
srebrny szatan


Auto: EA5A Avance '01 & SS 1,6
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 521 razy
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 21954
Skąd: Wolsztyn
Wysłany: 29-09-2007, 13:50   

Miałem dokładnie tak samo. Ale od początku wiedziałem dlaczego. Brakowało mi plastikowej osłony od strony koła prawego. Woda chlapała spod koła na aparat zapłonowy i nie dało się jechać. Szybko zakupiłem osłonę i problem jak ręką odjął. Wczoraj też u mnie padało, na asfalcie w prawej koleinie kilkanaście cm wody więc specjalnie na próbę pedał gazu w podłogę, wycieraczki na pracę ciągłą i 60 km/h przez kałuże. Ludzie uciekali z chodnika :mrgreen: . Efekt: żadnego szarpania, krztuszenia i nic. Jeśli u Ciebie ta osłona jest to możesz mieć spore przebicie na kablach WN i dlatego przerywa.
 
 
Oldboy
[Usunięty]

Wysłany: 29-09-2007, 14:33   

Dziś od rana z otwartą maską się na słońcu suszył i nadal nie chce odpalać. Iskra jest . Jak się przytrzyma rozrusznik to nawet jakieś obroty się "podnoszą" czyli silnik jakby coś łapał,ale jza chwilę się krztusi i gaśnie.

Wcześniej przy takiej pogodzie zdarzało mi się żeby się krztusił ale nigdy nie było sytuacji, żeby nie odpalał. :(
 
 
Hugo 
Mitsumaniak
srebrny szatan


Auto: EA5A Avance '01 & SS 1,6
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 521 razy
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 21954
Skąd: Wolsztyn
Wysłany: 29-09-2007, 17:31   

Dawaj suszarką po aparacie zapłonowym, kablach WN i w okolicy świec. Musi odpalić, nie wierzę, że może to być taki zbieg okoliczności, że padło coś innego.
 
 
Oldboy
[Usunięty]

Wysłany: 29-09-2007, 18:50   

Suszyłem, wyjmowałem świece, czyściłem ale nic nie daje :( Czasem jak zapalam delikatnie podnoszą się obroty ale nie zawsze. Gdy po próbie zapalenia przekręcam kluczyk do normalnej pozycji (neutralnej) to gaśnie ale po sekundzie wydaje małe "pierdnięcie".

[ Dodano: 29-09-2007, 22:16 ]
Po wielokrotnych próbach zauważyłem jeszcze jedną rzecz. Jak przekręcam kluczyk (po wyłączeniu immobilizera) aby zapaliły mi się kontrolki na desce słychać z pod maski jakiś "zgrzyt" jakby "spięcie" i teraz wieczorem po paru próbach zapalenia, rozrusznik nie działa - jak przekręcam kluczyk aby zapalić słychać pierdnięcie i koniec. Akumulator sprawdzałem włączając światła i działają :(

Dodam jeszcze, że rozrusznik działał rano długo potem coraz krócej i w końcu wydaje krótkie pierdnięcie i nie próbuje zapalać....

[ Dodano: 30-09-2007, 10:49 ]
Ale jaja dziś z rana zaczął odpalać. Nie wierze. Odpala jak na razie 2 na 3 razy bo jeszcze troche się krztusi. Nawet pojeździłem w przód i w tył :D Zostawię go dziś jeszcze w spokoju niech doschnie do końca...

Dzięki wielkie wszystkim, którzy pisali mi z pomocą :)

Jeśli ktoś ma do odsprzedania płytę/osłonę pod silnik to z chęcią odkupie, bo u mnie jest goły, a wolę się zabezpieczyć przed następnymi ulewami.

[ Dodano: 01-10-2007, 15:48 ]
A dziś znowu nie odpala :( Wczoraj odpalał, a dziś znowu przestał i nie wiem co dalej robić. Do mechanika?
 
 
Krzyzak 
moderator mitsumaniak
uczestnik I Zlotu MM


Auto: E32, CR29, 5F, DCJ, 7N, Y2
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 645 razy
Dołączył: 28 Kwi 2005
Posty: 24339
Skąd: był Malbork, teraz Gdańsk
Wysłany: 01-10-2007, 18:27   

kilka spraw
- z reguly takie zachowanie to woda w aparacie - trzeba go wykrecici i wytrzec w srodku
(wskazuje na to wlasnie zachowanie na wysokich obrotach, gdzie iskra skacze inaczej)
- sprawdzanie swiatlami akumulatora nie jest miarodajne - swiatla biora 100-200W a rozrusznik 10x wiecej
- w rozruszniku moze sie zawieszac bendiks
- byc moze pada juz cewka zaplonowa - to sie moze zdarzac w tym silniku
 
 
Bastek
[Usunięty]

Wysłany: 01-10-2007, 21:25   

Masa?
 
 
hayabusa
[Usunięty]

Wysłany: 06-10-2007, 12:39   

poza tym na wilgoć kiedy nie ma czasu (może nie na kompleksowe zalanie)pomaga WD-40,kiedyś rano nie mogłem odpalić mojego c50 ,na wszystkim pod maską była taka wilgotna szadź ,spryskałem ,przewody i aparat i siakoś zapalił,potem po wymianie świec zjawisko nie powracało ,więc darowałem sobie wymiane przedwodów
 
 
ZiAZiK
[Usunięty]

Wysłany: 16-03-2009, 13:01   

Chciałem zapytać przy okazji mowy o przewodach do lancera 1.6 16V jaki to jest koszt?? już kiedys myślałem o wymianie bo jak sie podniosło maske gdy silnik pracował było słychać coś w stylu iskrzenia, ale nie jak podczas zwarcia :lol: może to i normalny odgłos pracy silnika, nie porównywałem z innymi... a pomyślałem o tym tak nagle gdyż w sobote w nocy wróciłem z trasy a w niedziele na wieczór mój Lancer nie odpalił..... normalnie kręci ale nie odpala... tylko gdy przestaje kręcić słychać z komory silnika takie "mechaniczne bzzzzzzzz.."
jak próbowałem z Ojcem to widziałem że przy fajkach aparatu zapłonowego na jednym przewodzie widać było iskre... dlatego pomyślałem o przewodach które są tam od nowości bo nigdy ich nie wymienialiśmy... świec nie podejżewam bo 2 nagle by nie padły a na 3 bez problemu by odpalił. ale to chyba ne był by powód tego że nie chce zagadać... deszcz mu nigdy nie szkodził a w dodatku w sobote gdy jechałem nie padało... wydaje mi się też że minimalnie czuć benzyne podczas kręcenia, ale nie wiem czy to od strony rury czy od silnika bo odpalałem przy otwartych drzwiach.... próbowałem też dziś reset komputera poprzez odłączenie aku... nic... nie wiem co mu sie stało, zawiódł mnie pierwszy raz, jestem skłonny mu wybaczyć :wink: ale nie wiem co zrobić żeby zagadał... :?:
 
 
Grabarz85 
Forumowicz

Auto: Lancer 1.6 16v CB0
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 76
Skąd: Grabowiec
Wysłany: 16-03-2009, 14:06   

Ja zapłaciłem za przewody 115 zł...
_________________
Wolę pchać swojego Miśka niż jeździć vw
 
 
miki4x4 
Mitsumaniak
Miki

Auto: to co w podpisie
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 13 razy
Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 467
Skąd: KMY
Wysłany: 16-03-2009, 15:58   

Ja również sądzę, że to będzie wina aparatu zapłonowego. Wysusz suszarką i zapsikaj porządnie "kontaktem" (polecam Wurth) - a nie WD40.
Musi działać ;]
_________________
Mitsubishi Galant 2.4 GDI 99r
Nissan Patrol 2.8 TD 94r
 
 
 
rosomak1983 
Mitsumaniak
werbalny terrorysta


Auto: Lancer GTi 2.0 Eclips 4x4 2.0T
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 40 razy
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 7852
Skąd: Łańcut
Wysłany: 16-03-2009, 19:07   

Krzyzak napisał/a:
- byc moze pada juz cewka zaplonowa - to sie moze zdarzac w tym silniku

A jakie sa objawy jak pada cewka da sie to jakos sprawdzic???
_________________
Dzis jest pierwszy dzień reszty Twojego życia... Co z nim zrobisz zależy od Ciebie. Działaj!!!
-Tato czy ten samochod jest zepsuty ???
-Nie synku.... to Diesel..... ;)
Life is 2 short to drive boring cars ;)
6 bolt only...
Najczesciej o trolowanie oskarzaja same Trole gdy brakuje im argumentów do trolowania :mrgreen:
 
 
ZiAZiK
[Usunięty]

Wysłany: 16-03-2009, 23:34   

Powiem tak.... zaprosiłem kumpla mechanika żeby zajrzał do tego tematu i kiedy chciałem mu pokazać dźwięk kiedy odpuszczam kręcenie usłyszał... dźwięk pracującego silnika :) Lancerek zrobił sobie dzień wolnego i nic mu nie jest :) ale na wszelki wypadek wyczyściliśmy aparat zapłonowy, kumpel mówił że był dość podjechany, nawet lekko styki były zaśniedziałe i poczyszczone mam przynajmniej ;) i jest git
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Ta strona używa ciasteczek (ang. cookies) w celu logowania oraz do badania oglądalności strony.
Aby dowiedzieć się czym są ciasteczka odwiedź stronę wszystkoociasteczkach.pl
Jeśli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie ciasteczek na tej stronie, zablokuj je w opcjach Twojej przeglądarki internetowej.